sobota, 23 marca 2013

ROZDZIAŁ 47

-Chcesz zarobić trochę kasy? - zapytał.
-Jeszcze pytasz! - od razu się ożywiłam. Może i jestem materialistką, ale moim zdaniem, pieniądze szczęście jednak dają.
-Potrzebujemy nowych zdjęć na sezon 2013/14. Piszesz się? - wyjrzał zza framugi moich drzwi.
-Drużynowo, czy każdy z osobna? - westchnęłam.
-I drużynowo, i pojedynczo... potem wyjdą jako pocztówki, plakaty i inne gadżety dla kibiców...
-No spoko. - mruknęłam. To co, że wcześniej już odechciało mi się spać, teraz opływałam w krainę Morfeusza.
-To zadzwonię do klubu i powiem, że znalazłem ochotnika. Mieli szukać kogoś nowego, bo przecież razem z Pauliną jesteście takie zajęte, no ale jeśli się zgadzasz... - nie przestawał mówić, ale ja już po chwili całkowicie przestałam go słuchać. Wśród rozmyślań nad Basią, dzieckiem, Alkiem, Bartkiem zasnęłam...

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Nieprzytomnym wzrokiem spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Szesnasta pięć. Zaspana z powrotem rzuciłam się na łóżko, bo przecież otworzy Paweł.
-Śpiąca królewno... - dobiegł mnie jakiś głos. Bardzo dobrze znany mi głos. Szybko odwróciłam głowę. W drzwiach stał Winiar. - Czemu nie odbierasz ode mnie telefonów?!
-Śpię. - bąknęłam tylko i powróciłam do kontynuowania wcześniej przerwanej czynności.
-Szesnasta! - wrzasnął Michał.
-O szóstej poszłam spać! - ja także podniosłam głos.
-Czemu tak późno? Paweł, jak zajmujesz się siostrą?!
-Baśka jest w szpitalu, byłam u niej. - odparłam, siadając na brzegu łóżka.
-Co się stało? - zapytał.
-Razem ze Zbyszkiem mieli wypadek, mogą stracić dziecko. - posmutniałam.
-Współczuję. - powiedział Michał po cichu.
-Za współczucie czasu się nie cofnie. - warknęłam i popędziłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przyprowadziłam się do porządku. Po tym od razu zadzwoniłam do Zbyszka, a ten powiedział, że cały czas jest w szpitalu, a wie tyle samo co dotychczas. Nie były to dobre wieści... Wróciłam do chłopaków, gawędzili oglądając jakiś teleturniej. Zrobiłam sobie herbatę i przysiadłam się do nich.
-Głowa boli? - zaśmiał się przyjmujący. Pokręciłam głową zanurzając usta we wrzątku.
-Julson będzie autorem naszych zdjęć na nowy sezon. - poinformował Zati.
-To dobrze, bo już myślałem, że będę musiał wdzięczyć się przed obiektywem kogoś obcego. - odetchnął Winiarski.
-Niespodzianka. - uśmiechnęłam się lekko. Po kilkunastu minutach Michał stwierdził, że będzie się zbierał, bo wpadł tylko zobaczyć jak się czuję. - Ja też pójdę się przewietrzyć...
Narzuciłam na siebie szarą, rozpinaną bluzę i wyszłam z mieszkania. Tak naprawdę chciałam porozmawiać z Michałem, już dawno nie miałam z nim kontaktu.
-Co się stało? - zaczął.
-A czy coś musiało się dziać? Po prostu dawno ze sobą nie rozmawialiśmy... - schowałam ręce do kieszeni.
-Julka, widzę, że coś jest nie tak. - powiedział. Pomimo tego, że przyjechał samochodem skierowaliśmy się w stronę parku. Przełknęłam ślinę. - Chodzi o Alka? - westchnął.
-Bo nagle pojawił się ni stąd, ni zowąd, w dodatku z dziunią u boku, zachowuje się tak, jakby nigdy nic, potem stwarza złudne nadzieje! Jeszcze wypadek Zbyszka i Baśki, to wszystko naraz zwala mi się na głowę. - wyrzucałam z siebie słowa z prędkością światła, a łzy napłynęły do moich oczu. - Jeszcze śmieje mi się w twarz, że on potrafi sobie kogoś znaleźć, a ja nie! Alvaro się znalazł! Ciekawe ile już lasek przewinęło się w jego łóżku! - wrzeszczałam na środku ulicy.
-Dałaś się nabrać na jego dziecięce gierki? - prychnął Michał. - Proszę Cię, to na kilometr śmierdzi żartem! Tak samo jak Twój związek z Bartkiem...
-Nie jestem z Bartkiem dla żartów. - burknęłam wycierając policzki. - Kocham go.
-Jasne. - zaśmiał się pod nosem. - Co jeszcze chcesz udowodnić temu dzieciakowi? Zapomnij w końcu o nim.
-Ale ja nie potrafię! On cały czas przewija się wtedy, kiedy nie trzeba!
-A może on też ciągle coś do Ciebie czuje?
-I sprowadza na urodziny Bartka dziewczynę?
-Bo chce wzbudzić w Tobie zazdrość, tak jak Ty w nim za pomocą Kurasia...
-Nie chcę wzbudzać żadnej zazdrości. - fuknęłam.
-Dobra, jeszcze raz. - westchnął. - Kochasz Bartka?
-Powiedziałam Ci, że tak!
-A Alka?
Zacięłam się.
-I wszystko jasne. - wzruszył ramionami, jakby był dumny z siebie.
-Co jest jasne, nic nie jest jasne! - krzyknęłam.
-Chcesz męczyć się przez resztę życia, czy wyjaśnić wszystko Bartkowi i troszeczkę uszczerbić jego serduszko?
-Zadajesz strasznie głupie pytania! - bąknęłam. - Nie gadam z Tobą, pozdrów Dagę i Oliego.
-Przyślę do Ciebie Bartka jutro rano, o ile sam wcześniej Cię nie nawiedzi!
-Spadaj! - wróciłam do mieszkania. Rozdarta, zdezorientowana i z rozerwanym sercem. Biłam się z myślami, lecz w końcu postanowiłam, że jeszcze dzisiaj umówię się z Bartkiem. Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Bartek pojawił się w naszym mieszkaniu niecałą godzinę później.
-Cześć. - przywitał się entuzjastycznie i ucałował mój policzek. Od razu zaprosiłam go do swojego pokoju, lecz nawet tam nie można było posiedzieć w spokoju, bo Paweł co chwila przychodził do nas, z coraz do wymyślniejszymi pytaniami.
-Jak z Basią? - zapytał siatkarz, zajadając się zbożowymi ciastkami.
-Źle. - ucięłam.
-A co się dokładnie stało? - drążył temat.
-Czy to takie ważne? Nie o tym chciałam z Tobą porozmawiać.
Bartek wyraźnie się zdziwił i przestał przeżuwać to, co aktualnie miał w ustach.
-Wiesz jaka jest sytuacja pomiędzy mną, a Alkiem, prawda? - zaczęłam.
-Powiedzmy. - spoważniał.
-Chcę żebyś wiedział, że... - westchnęłam głęboko, a on wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Krępowałam się. - Że Cię kocham. - skończyłam, a siatkarz wyraźnie rozpromieniał. - I nie chcę żebyś myślał, że jestem z Tobą tylko dlatego, aby wzbudzić w nim zazdrość, czy coś udowadniać.
-Ale mi to nawet nie przeszło przez myśl... - uśmiechnął się szeroko i chwycił moją dłoń.
-Cieszę się, że możemy być razem. - rzuciłam się w jego objęcia.
-Ja bardziej. - szepnął i pocałował moje włosy.
-Obrałem Wam owoce, trochę witaminek Wam się przyda. - do pokoju, jak do siebie wparował Zator.
-Dziękujemy. - mruknęłam, spoglądając na niego karcącym wzrokiem.
-Przynieść Wam coś jeszcze? - wyszczerzył się od ucha do ucha.
-Dzięki, zapchamy się owocami. - bąknęłam. W tamtym momencie zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i ujrzałam nazwę "Zbyszek". Czym prędzej odebrałam.
-Halo?
-Zabrali Basię na salę operacyjną, nie było już żadnego ratunku. - powiedział.
-Obudziła się?
-Nie. - uciął.
-Możemy po Ciebie przyjechać, może odpoczniesz?
-Nie, nie jestem zmęczony. Kończę, pozdrów wszystkich... - rzucił ponuro i zakończył połączenie.
-Co się stało? - spytał Paweł.
-Zabrali Baśkę na operację. - odpowiedziałam. - Zbyszek nie chce jej zostawić choć na chwilę...
-Przecież każdemu potrzebna jest chwila snu...
-Powiedz to jemu. - westchnęłam. - Powinnam tam być.
-Przestań i tak na nic nie masz wpływu. - wtrącił Bartek. Spojrzałam na niego z wyrzutem, ale przecież miał rację, nic nie mogłam poradzić, a sama katowałabym się ilością nieprzespanych godzin.

_______________________________________________________

Krótko, bez łądu i składu, bo późno. :c 
Potem się zrekompensuję. :* 
Pozdrawiam, Sissi. ♥ 

11 komentarzy:

  1. Aj tam. Właśnie fajny jest :) Trochę krótki, ale ciekawy.
    Jakoś tak wątpię w tą miłość do Bartka. Jak dla mnie to powinna być z Aleksem, chociaż na razie to zachowują się jak obrażone dzieci. Mam tylko nadzieję, że już nikt nie będzie cierpiał a z Basią będzie ok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cokolwiek dodasz jest supergitmalinamiód :D
    Tylko dawno nikt ci nie nakopał do dupska!? Co to ma znaczyć!? Jaki Bartek!? No Kurek, wiem;/
    To nasz dzielny Winiar mówi jej do rozsądku a ona co!? Jakie kocha Kurka i to nie jest na złość Alkowi? Julia!!!
    Hmm zaraz zacznie mi być żal Bartka, bo chłopak nie wie co Jula z nim robi, najgorsze, że Jula chyba sama nie wie?;O Nie, ona wie że coś czuje do Aleksa ale oboje są dumni jak pawie! Oo!
    Kurczę, ale bluzgam i kazania robię :D Wybacz, mam gorączkę xd
    Teraz już się pogubiłam czy do Ciebie mówię czy do Julii?;> Jeszcze Zbyszko z Bogdańa coś mruczy xd Ach, chyba za dużo jak na jeden raz::D

    Wiesz, że ja sobie tak żartuję ??! :D

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. wreszcie jest Wujek Dobra Rada ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę szkoda robi mi się Bartka :c Rozdział fajny, ale smutny :c

    OdpowiedzUsuń
  5. Julka najwidoczniej sama siebie oszukuje :/ Wątpię, że on cokolwiek więcej czuje do Bartka niż tylko przyjaźń. Pewnie wyniknie z tego coś gorszego i później będzie miała za swoje...
    Co do rozdziału to i tak świetny :)
    Pozdrawiam ciepło :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech ona wróci do Alka,plisss!!!Przecież to z Kurkiem to jakieś sztuczne wgl,a Alek musi wyciągnąć pierwszy rękę.Super,mieć takiego przyjaciela,wujka dobrą radę jak Julka Winiara:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Julka ma zamiar długo jeszcze tak zwodzić Bartka? Myślę, że prędzej czy później i tak wróci do Aleksa :D Szkoda mi Zibiego i Basi, oboje przeżywają teraz trudny okres w swoim życiu ;/ Pozdrawiam i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja to chyba jako jedyna jestem za Kurkiem, chociaż szczerze powiem, że mam mętlik w głowie :D jeżeli Julka serio nie kocha Bartka, to nie powinna dawać mu złudnych nadziei, bo on się załamie. Chociaż wtedy na jego ur jak się pocałowali, to myślałam, że ona naprawdę coś do niego ma. A Alex to kretyn. Z początku był świetny, a teraz? Zachowuje się jak jakiś lowelas 'och co on nie umie' czy coś. Nie powinien tak traktować Julki, jeśli mu na niej zależy to niech da sobie spokój z tymi docinkami! Czubek jeden!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że Julka naprawdę kocha Bartka.Mam nadzieję, że Baśka z tego wyjdzie.Za dużo coś tych nadziei.Pozdrawiam i zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam jakieś takie wrażenie, że Julka i Bartek trochę do siebie nie pasują :c Ciekawa jestem, co z tego związku wyjdzie, ale pozostaje mi tylko czekać ;)
    A ja myślę, że Dżulliet powinna pojechać do Baśki, w końcu jej przyjaciółka prawie umiera, błagam! A jak już jesteśmy przy Baśce, to ma żyć! ;D
    Pozdrawiam ;>>
    volleyball-journalist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń