wtorek, 5 lutego 2013

ROZDZIAŁ 37

Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć, bo Baśka rzuciła mi się na szyję.
-Boże, jak ja Cię dawno nie widziałam! - darła mi się do ucha. - Wymężniałaś... - zaśmiała się i poklepała moje plecy. - Poznaj mojego nowego chłopaka, to jest...
-My się znamy. - przerwałam jej wpatrując się w całkiem dobrze znaną mi postać.
-Znacie się? - Mróz wyraźnie się zdziwiła. - A miała być taka niespodzianka... - westchnęła i pobiegła przywitać się z Alexem.
-Nie udało Ci się ze mną, wziąłeś się za Baśkę? - zatrzasnęłam drzwi za siatkarzem i stanęłam przed nim z rękami założonymi na klatce piersiowej.
-To nie tak, nie wiedziałem, że Wy się... przyjaźnicie. - Bartman zmarszczył brwi.
-Proszę Cię, skończ. - schowałam twarz w dłoniach. - Miałam pozbyć się Ciebie z mojego życia, już wystarczająco je zatrułeś! Co Ty myślałeś, że jeden list wszystko wyjaśni?! Przestałam podniecać się na Twój widok, to załapałeś następną, tak? - wyraźnie podniosłam głos. Zapomniałam, że w tym samym czasie oprócz nas w mieszkaniu znajdują się jeszcze trzy pozostałe osoby. - Jesteś egoistą... zasranym, pieprzonym egoistą! I wiesz co Ci jeszcze powiem?! Zostaw Baśkę, bo nie chcę żebyś schrzanił życie także jej!
-Julka, ale... - nerwowo podrapał się po karku, ciągle uciekając wzrokiem.
-Co Julka?! Co Julka?! Mam Cię dość! Nienawidzę Cię! - krzyczałam przez łzy. Najchętniej przywaliłabym mu w tą przystojną twarz. - Twoje wywody na temat uczucia do mnie wcale mnie nie ruszyły, rozumiesz?! Nienawidzę Cię! - rzuciłam się na niego z pięściami, lecz Zbyszek w porę je złapał.
-Uspokój się! - wrzasnął.
-Co się tutaj dzieje?! - z pokoju wynurzył się Paweł. - Co to za dziecinada?! - Zatorski ruszył do rozdzielania nas obojga. Gdy mój brat odepchnął mnie na w miarę bezpieczną odległość od Zbyszka zauważyłam, że naszej kłótni przyglądał się Alek, razem z Basią. Atanasijević patrzył na mnie jak na skończoną idiotkę. Fala gorąca przeszła całe moje ciało, a kolana dosłownie ugięły się pode mną.
-Nie wiedziałem, że aż takie bliskie kontakty Was łączą... - powiedział zaciskając zęby, a na jego skroniach utworzyły się delikatne górki.
-Nie, Alek, to nie tak... - po moich policzkach popłynęły kolejne słone krople.
-A jak? - zmrużył oczy. - Byłem tylko dodatkiem, zabawką... tak?
-Oczywiście, że nie... - wolno do niego podeszłam, lecz ten odsunął się ode mnie.
-Przestań, mam już dość Twoich kłamstw, Twoich zachowań, Twoich gierek... - wyliczał, coraz bardziej podnosząc głos. - Ile już tak się ze mną bawisz, co? Miesiąc, dwa? Rok?! Po co dawałaś mi te złudne nadzieje do cholery?! - do jego oczu także napłynęły łzy, lecz nie pozwolił, aby te wypłynęły na jego policzki. - Ja Cię w ogóle nie znam... - dodał po cichu. - Nie mogę tak dalej, nie potrafię. - uciął i wyminął mnie, po drodze zabierając swoją kurtkę i wyszedł trzaskając drzwiami. Cały czas stałam w tym samym miejscu, w tej samej pozycji.
-Wynoście się. - powiedziałam.
-Może... - zaczęła Baśka. Słyszałam jak podchodzi do mnie.
-Wynoście się kurwa wszyscy! - wrzasnęłam zdzierając sobie gardło. - Spierdalajcie stąd! Nie chcę Was znać! - krzyczałam, aż straciłam głos. Całe towarzystwo w ciszy wyszło z mojego domu.
-Julka... - Paweł chciał mi jakoś pomóc, lecz ja odepchnęłam go.
-Zostaw mnie. - syknęłam i pognałam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko rozpamiętując każde zdanie, każde słowo, każdy ruch sprzed kilku minut. W jednej chwili wszystko się rozpadło. Straciłam najważniejszą osobę w moim życiu, odtrąciłam od siebie ludzi będących przecież tak blisko mnie. Straciłam jakąkolwiek wiarę w ludzi. Zati wiedząc, że i tak nie będę chciała jego litości dał sobie spokój i wrócił do siebie. Poduszka już całkiem mokra od moich łez była wtedy moim najlepszym przyjacielem. Poduszka, którą przecież tak uwielbiałam rzucać w innych, jak się potem okazało tym samym raniłam ważne osoby w moim życiu. Otworzyłam laptopa i weszłam na Facebook'a. Jedna wiadomość.

Słuchaj, bo i tak nie wytrzymam z tym niusem aż do momentu kiedy się spotkamy! :D Poznałam zajebistego chłopaka! Nieco starszy od nas, ale wiek to przecież tylko liczba. ;] Pierwszy raz zobaczyłam go w Bełku, pod Twoim domem, czujesz to?! :D Przyjechałam do Ciebie, jak się potem okazało Ciebie nie zastałam, a ten pytał o jakąś fajną kawiarnię, to mu powiedziałam o Kubusie. Zaoferował podwózkę, no to się zgodziłam, w końcu wydawał się całkiem w porządku. Po drodze dowiedziałam się, że jest siatkarzem, czy coś, ale to mniejsza... Mówię Ci, taki mega pozytywny facet! Potem pisaliśmy ze sobą kilka dni, doszło do kolejnego spotkania... i tak poleciało. :D  Od razu mi się spodobał! Mogę przyprowadzić go do Ciebie? ;> ZGÓDŹ SIĘ!  :* 

-Przez Was rozpadł się mój związek... - powiedziałam po cichu, trzaskając górą od laptopa z powrotem wciskając twarz w poduszkę. Płakałam, płakałam, płakałam i dla odmiany wydmuchiwałam nos w jednorazowe chusteczki, których było już multum na podłodze. 

***

-Śniadanie. - obudził mnie cichy głos Pawła.
-Nie jestem głodna. - odparłam nawet nie otwierając oczu. Teraz gdy się obudziłam, dotarło do mnie, że ja naprawdę nie jestem już z Alkiem... on mnie teraz nienawidzi. 
-Ale musisz coś zjeść... - usiadł na brzegu łóżka, zgarniając kosmyki włosów z mojej twarzy.
-Nic nie muszę. - bąknęłam.
-Julka... - westchnął.
-Daj mi spokój. - odwróciłam się na drugi bok.
-To napij się czegoś ciepłego chociaż... - nie dawał za wygraną.
-Czego nie rozumiesz w zwrocie "daj mi spokój"?!
-Jak chcesz... - wstał i z powrotem przymknął drzwi. Ja otworzyłam oczy i od razu zauważyłam wisiorek z mojej szyi, który odpiął mi się w czasie snu. Chwyciłam go lekko i otworzyłam tabliczkę. Nasze zdjęcie... wszystkie wspomnienia od razu powróciły, smak jego ust, zapach perfum, ciepły dotyk. Tak wiele miałam i wszystko zaprzepaściłam. Nie miałam najmniejszej ochoty ruszać się z łóżka, dlatego przeleżałam w nim cały dzień.
-Jadę na trening... - powiedział Paweł wychylając się zza drzwi.
-Mhm. - mruknęłam cała zakatarzona.
-Chcesz czegoś?
-Nie. - ucięłam. 
-Trzymaj się młoda. - znów głęboko odetchnął i wyszedł z mieszkania. Gdy tylko usłyszałam dźwięk przekręcanego zamka w drzwiach, odchyliłam kołdrę i powolnym krokiem skierowałam się w stronę kuchni. Otworzyłam apteczkę wyjęłam jakieś proszki na sen. Odkręciłam szklane opakowanie i wysypałam kilka tabletek na rękę. Jedna łza kapnęła na nie, mocząc tabletkę. Zacisnęłam pięść i wyrzuciłam puste pudełko do śmieci. Ruszyłam w kierunku barku. Kurczowo trzymając lekarstwo w dłoni biłam się z myślami. Nie chciałam już żyć, nie miałam dla kogo. Po drodze uderzyłam stopą o kant listwy, tym samym od razu łapiąc się za stopę, pigułki wypadły z mojej dłoni rozsypując się po salonie. Opadłam bezradna na podłogę wyzywając się w myślach od najgorszych. Rozgniotłam tabletki na proszek wyżywając się na nich. Powierzchownie otrzepałam ręką ziemię i wstałam. Ze zdartej nogi sączyła się krew. Rzuciłam siarczystym przekleństwem i ruszyłam po plaster. Po wykonanym zabiegu wróciłam do łóżka. Niekoniecznie takiego przebiegu zdarzeń się spodziewałam...

-Jestem! - usłyszałam z korytarza. Nic nie odpowiedziałam. - Jak tam? - do pokoju znowu wtargnął Paweł. Nachalny typ...
-A jak ma być? - zapytałam odwracając się w jego kierunku. 
-Chcesz pogadać? - usiadł na krześle przy biurku.
-Nie... tak... nie wiem. - narzuciłam kołdrę na swoją twarz.
-Czemu nic mi nie powiedziałaś, że między Tobą, a Zbyszkiem coś było? 
-A co miałam Ci mówić?! Podbiec do Ciebie i powiedzieć "cześć, wiesz co, ostatnio całowałam się ze Zbyszkiem, ale tak naprawdę go nie kocham, dlatego chcę być z Alkiem". 
-A propo... nie było go dzisiaj na treningu... - wspomniał. - Cupko coś mówił, że ma plany wyjechać do Serbii... 
-Co?! - pisnęłam podnosząc się z łóżka. - Do jakiej Serbii?!
-Do swojej rodziny, chodzą słuchy, że ma zrezygnować z gry w Skrze... - dodał.
-To nie może być prawdą. - w moich oczach znowu pojawiły się łzy, ale to już norma. 
-Nie wiem co jest prawdziwe, tak przynajmniej mówił Kostek... 
-On nie może wyjechać. - z powrotem opadłam na łóżko. - Ja go kocham, rozumiesz? Kocham go... 
-Wiem siostra, wiem... - Paweł przysiadł obok mnie. - Powinnaś z nim porozmawiać, wyjaśnić mu wszystko.
-Co to zmieni?! On nie chce mnie znać! 
-Zawsze warto spróbować.
-A co jeśli jeśli jest już w Serbii? Nie, to nie ma sensu... lepiej jak zniknę z jego życia.
-Nawet tak nie mów!
-Jestem kompletną kretynką. - po raz setny dzisiaj wcisnęłam twarz w poduszkę. 
-Dasz radę, młoda. - Zator pogłaskał moje plecy. - My damy.

_________________________________________________________________

Przepraszam, że dzisiaj tak jakoś krótko. :C 
Postaram się nadrobić, tym bardziej, że nieubłaganie zbliżamy się do końca naszej przygody z Julsonem i Alkiem. :C Ale to jeszcze trochę... ;-)
Pozdrawiam Was cieplutko! ;-***

32 komentarze:

  1. Błagam pisz dalej uwielbiam to opowiadanie <3 ,a przeczytałam już prawie wszystkie o Aleksie <333 Pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież nie może trwać w nieskończoność! :D
      Ale jeszcze troooochę. ;-)

      Usuń
    2. to tak z 15242638292622424526 rozdziałów będzie tak? ;>

      Usuń
  2. o nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee :( kolejny, kolejny błagaaam jutro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie dam raczej rady. :C Nocuję u koleżanki...

      Usuń
  3. na wszystkie Igły świata! oni muszą być razeeeeeeem :| dlaczego tak komplikujesz? :( I don't like it..

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
    Ku*wa! Tego to ja się nie spodziewałam! Bartman jak ja Ciebie nienawidzę!
    O Matko! Chyba jeszcze nie ochłonęłam! Mowę mi odebrało! Zdrowe zmysły! I wszystko co sprawia, że racjonalnie myślę!!!
    Wtf? ALEXIE A.!!! Spróbuj tylko wyjechać! Wszędzie Jula Cię odnajdzie! :D Co to za obrażanie się bez wyjaśnienia? Będziecie tak kochać się na odległość?! :O
    Kaśka będziesz w piekle się smażyć za ten rozdział :P
    Ale w sumie będziesz tam miała wyborowe towarzystwo a mianowicie Piotrusia-filozofa:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak smuuuuutno dziś ;(((( O nieeeee jaki koniec, tylko nie to ;( Choć przynajmniej na Siatkarskich snach jeszcze dużo przed nami :D Tak mi się smutno zrobiło po tym rozdziale, że nie wiem co pisać, więc już skończę mój komentarz ;(
    Pozdrawiam, A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. No i znów Bartman namieszał! Czekam na następny.Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Takiego czegoś się nie spodziewałam ;((

    jacieee, mam nadzieje, ze to sie wyjaśni wszystko, i że Aleks nie wyjedzie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Chamska jesteś! :( jak skończysz to Cię ukatrupię! Hyhyhyhy :D || Bartman, ciulu, odczep się. || Baśka, mądra jesteś. || Aleks, bez przesady! Weź jej daj wytłumaczyć a nie!!!! || Zati, ty zawsze jesteś kochany. Uwielbiam Cię ♥ || Julson... Wszystko się ułoży! Nie płacz :c Bartman to debil, a Aleks Cię zrozumie. Masz powody. Listy, wiadomości (o ile nie wyrzuciłaś i nie usunęłaś ):) Pogaaadaaaj z nim!

    OdpowiedzUsuń
  9. nie zgadzam się na taki obrót sprawy. Mają się pogodzić :DD
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy tego Bartmana pijebało!? Nosz holender jasna! No idiota....pojawił się i ma zniknąć! :@
    Aluś, Aleczku, Aluniu, Aleksiu no 'Prosze Cię nie zostawiaj mnie tak'...!♥♡♥
    Juluś posłuchaj Pawełka i pogadaj z Aleksandarem! ^^
    Co nie może trwać w nieskończoność jak może...:D :D
    Rozdział jak zwylke świetny.;););:*
    Czekam na następny!
    Marta♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooj ten Bartman , jest jednym z moich ulubionych siatkarzy no ale tu go ... nie lubię xd
    I wszystko się nagle spieprzyło ;(( Ale cieszę się że na Twoim opowiadaniu nie jest ciągle sielanka tylko takimi zdarzeniami bardziej zaciekawiasz ! :D Oby do tego końca minęło jeszcze dużo czasu ;d

    OdpowiedzUsuń
  12. BARTMAN BARTMAN BARTMAN WYJDŹ ! ;d Baardzo fajny rozdział sprawia że czytac się chce dalej :D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Grrrrr.... ZBYSZKU </3 Znikaaaj. Smutny rozdział a zarazem świetny (jak zawsze świetny) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej jaki smutny, trochę mnie przygnębiło :( Nie możesz skończyć tego bloga, co to to nie noł łej!
    Mam nadzieję, że się pogodzą i że Bartman nie będzie już się wpieprzał ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://when-you-meet-somebody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurcze, jaki smutny ten rozdział. ;c. Szkoda mi Alka i Julki, eh.. Ale logiczne było to, że kiedyś się wszystkiego dowie i że nie skończy się to dobrze. Jednak mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnią i że nie wyjedzie do tej Serbii.. No i co najważniejsze, że wrócą do siebie, no!
    Pozdrawiam serdecznie! ;-***

    OdpowiedzUsuń
  16. po przeczytaniu rozdziału jedyne co przychodzi mi do głowy to stwierdzenie: " o ku*wa! ja pie*dolę":o takiego obrotu sprawy bym się nie spodziewała!
    z niecierpliwością czekam na następny!
    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale żeś mnie dobiła tym rozdziałem i tym, że niedługo już będziesz kończyć :(

    OdpowiedzUsuń
  18. a się nieciekawie porobiło ;>

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej :D Zostałaś nominowana prze zemnie do Liebster Award , więcej informacji na http://polskasiatkowkamezczyzn.blogspot.com/
    Pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  20. NIE! Jak możesz kończyć przygodę Alka i Julki?! :o :C

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham Twojego bloga! I ta historia nie może się tak szybko zakończyć. Pozdrawiam! :) Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Superrrrrr ;)

    Zapraszam do mnie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/2013/02/07/rozdzial-21-kolejne-zmartwienie/

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. volleyball-always-in-my-head.blogspot.com
    zmiana adresu bo w tamtym miałam fatalna literówkę :)
    zapraszam a Ty pisz kobieto, bo jesteś mega! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda mi Aleksa, mam nadzieję, że wyjaśnią sobie wszystko a i Julka wybije mu z głowy ten idiotyczny pomysł o wyjeździe do Serbii. :)) Jednak chyba lepiej, że się dowiedział, kiedyś i tak musiałaby mu powiedzieć.
    Pozdrawiam i zapraszam na dziewiąty rozdział do mnie :)
    http://bowoczachjestwszystko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Nieeeeeeeeeeee oni muszą być razem :ccccccccc Nich ona biegnie do niego! :< smutno mi będzie jak się skończy, taaak się wciągnęłam :c

    OdpowiedzUsuń
  28. http://dzisiejszej-nocy.blogspot.com/

    Zapraszam na siódemkę ;*

    OdpowiedzUsuń