piątek, 22 lutego 2013

ROZDZIAŁ 41

No to zacznę od tego, że chciałabym Was przeprosić. ._. Nie dodawałam nic praktycznie cały tydzień, bo coś miałam nieogarnięty humor. : c W moim mieście tragedia goni tragedię, dlatego nie potrafiłam się jakoś skupić... Ale wiecie jak to bywa, człowiek nie robot. Czasem chciałoby się powiedzieć, że niestety...
Ale powracając do bloga, zapraszam na kolejny rozdział. ;-)

~~*~~


Pawła domem w sezonie reprezentacyjnym była Spała, boisko i szatnia. Denerwował mnie, ale chciałabym żeby usiadł obok mnie, objął ramieniem i wysłuchał moich żali, które teraz tak długo chowałam w sobie, nie pozwalając wyjść im na zewnątrz... pomijając to, że i tak dostałabym poduszką w twarz nim zdążyłabym coś powiedzieć.
Basia odzywała się sporadycznie. Dowiedziałam się tylko, że wizytę u lekarza ma za tydzień. Przestraszyłam się, myślałam, że jednak wybiła sobie z głowy ten poraniony pomysł. 
-Julson, ja jadę, widzimy się pojutrze... - powiedział Paweł, pakując ostatnie rzeczy potrzebne do gry. 
-Taa... - westchnęłam, przewracając kolejną stronę babskiego czasopisma.
-Tylko "taa"? - powtórzył. - Gdzie ten entuzjazm, taniec deszczu i skoki radości? 
-Tańczę, nie widzisz? - mruknęłam oblizując palec, aby poraz kolejny odwrócić stronę. 
-Człowiek chce dobrze, a w zamian za to zero satysfakcji ... - pokiwał głową. - Nara...
-Pa. - ucięłam i usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Była 13, Pawła spod domu miał zabrać Winiar. Wyjrzałam przez okno, które odsłaniało widok na parking. Czarne BMW zajechało pod blok, a z niego wysiadł Michał. Pomógł Zatiemu z bagażami, jakby sam nie potrafił wrzucić ich do bagażnika. Pomachałam im ostatni raz i wróciłam do przeglądania gazetki. Kilkanaście minut później usłyszałam walenie do drzwi. Zerwałam się z kanapy jak poparzona, myślałam, że to Paweł czegoś zapomniał. Otworzyłam je z ogromnym impetem. 
-Gdzie mieszka Baśka?! - usłyszałam na przywitanie.
-Cześć Zbyszek. - wywróciłam ślepiami. - Sądzę, że w kwadratowym budynku ze ścianami i dachem, ale mogę się mylić, w sumie dawno jej nie widziałam...
-Żarty się trzymają widzę... - szelmowsko się uśmiechnął. - Poważnie pytam, mam dla niej bilety... 
-Daj mi je, przekażę. - wystawiłam po nie rękę, a ten tylko zmierzył raz mnie, a raz moją dłoń. 
-Na pewno? - spytał podchwytliwie. - Wiesz, muszę szybko jechać do Spały, Zator już pojechał? - wyjrzał przez moje ramię.
-Tak, pojechał. - wyciągnęłam bilety z jego ręki. - Ty też powinieneś, zobaczysz Baśkę pojutrze. - prawie że wypchnęłam go z progu mieszkania. 
-No dobra. - zapiął skórzaną kurtkę po samą brodę. - To do zobaczenia...
-No. - westchnęłam czytając bilety. Miejsce VIP, nieźle. Trzasnęłam drzwiami i przekręciłam zamek. Odłożyłam bilety na blat w kuchni i wstawiłam wodę na herbatę. W międzyczasie postanowiłam, że zadzwonię do Basi. A nuż się uda. Po trzech sygnałach w końcu usłyszałam jej chrypowaty głos. 
-Halo?
-Zbyszek przywiózł bilety dla Ciebie... - powiedziałam od razu.
-O, nie mógł przekazać ich bezpośrednio do mnie? - oczami wyobraźni widziałam jak wywraca ślepiami. 
-Nie byłam pewna, czy powinnam podawać mu Twój adres... 
-Ważne, że dał bilety! - takiej radosnej Baśki już dawno nie słyszałam, ani nie widziałam. 
-Wpadniesz dzisiaj do mnie? Znowu jestem sama, obejrzymy sobie jakiś wyciskacz łez...
-Wyciskacz łez? Wolę jakąś dobrą komedię. O 19?
-Pasuje. - uśmiechnęłam się sama do siebie. 
-Do potem. - cmoknęła do słuchawki i rozłączyła się. Myśląc o tym, że niedługo pojawi się tutaj Basia zmotywowałam się do tego, aby mniej więcej posprzątać w domu. Chociaż powierzchownie. Z tego wszystkiego zapomniałam o gotującej się wodzie. 

Równiutko o 19 usłyszałam pukanie do drzwi. Trzy razy, czyli Basia. 
-Pokaż mi te bilety! - wtargnęła do środka, nawet się ze mną nie witając. 
-W kuchni. - wymamrotałam zamykając za nią drzwi, po czym kroczyłam za nią. Przyglądała się tym skrawkom papieru z wielkim zaciekawieniem. Na słowo "VIP" prawie podskoczyła z radości. 
-Zbyszek rozstanie chce mi wynagrodzić jakąś dobrą miejscówką... - zaśmiała się pod nosem. 
-Nie mów tak... - skarciłam ją.
-W sumie to już przyzwyczaiłam się do myśli, że znowu zostanę sama, wiesz? - spojrzała na mnie. Mówiła radosnym tonem, jakby to co mówi, było czymś w stylu "poszłam rano po bułki, wiesz?". - Znowu niekochana, nikogo nie obchodząca, szara Basia. 
-Ja Cię kocham. - wypaliłam, a ona uniosła brew.
-Siostrzana miłość to nie to samo... chcę poczuć, że komuś na mnie naprawdę zależy, jestem komuś potrzebna... - zatrzymała wzrok na firankach wiszących w kuchni. - Chciałabym budzić się wtulona w mężczyznę, którego kocham, czując jego ciepły pocałunek na czole, potem wyjść do pracy i tęsknić za tym kimś cały dzień, aby następnie znów się zobaczyć i spędzić ze sobą cały wieczór, wcinając odgrzewane pierogi. - opowiadała ze łzami w oczach. Bardzo to przeżywała, miała wszystko dokładnie zaplanowane. - Zazdrościłam Ci związku z Alkiem, ja też chciałam tak mocno kogoś pokochać... i wyszło, jak wyszło. - pospiesznie otarła łzę z policzka. 
-Przecież nic jeszcze nie jest przesądzone... - położyłam swoją dłoń na jej. - To właśnie z Alkiem mi nie wyszło, ale to nie znaczy, że Tobie też nie może...
-Julka, proszę Cię! - krzyknęła. - Ty go kochasz, on Cię kocha, Wy się kochacie! Tylko macie cholerne ego, które nie pozwala Wam wykonać tego pierwszego głupiego kroku! Boicie się, że wszystko popsujecie, ale chyba bardziej się nie da! - może było w tym trochę prawdy. Ja naprawdę się bałam... Bałam się jego reakcji... tego, że już przestał mnie kochać i nic dla niego nie znaczę, a tak naprawdę zależy mi na nim jak na nikim innym...  - Zamyśliłaś się, to znaczy, że trafiłam w czuły punkt. Jeden zero dla mnie. Miałyśmy obejrzeć jakąś komedię, a nie ryczeć jak skończone idiotki. Najwyżej zostaniemy feministkami... co Ty na to? - uśmiechnęła się szeroko, a ja skinęłam głową. - Możemy też lesbijkami, ale nie mogłabym się z Tobą lizać. - skrzywiła się, a ja uderzyłam się ręką w czoło. Cała Baśka, niewyparzony język powraca!
-To ja zaadoptuję sobie małego murzynka... - otworzyłam szufladę ze wszystkimi filmami. 
-A Alek się zgodzi? - zapytała sarkastycznie. Przełknęłam ślinę.
-Bardziej martwiłabym się o Ciebie, partnerko. - wyjęłam opakowanie z "American Pie". Doniosłam całe opakowanie zbożowych ciasteczek, paczkę chipsów i karton soku porzeczkowego. Seans czas zacząć!

Przez cały wieczór nie rozmawiałyśmy o związkach, ciąży Basi, czy facetach. No może poza przystojnymi aktorami, aktualnie grającymi w danym filmie. Takiego wieczoru trzeba nam było. Mróz została na noc, nie miałam serca puścić ją o tej porze do domu. Spałyśmy razem na ogromnym łóżku Pawła. Oczywiście nie obyło się bez długich rozmów na tematy kompletnie bez sensu, które ciągnęły się do 4 nad ranem. O tej właśnie godzinie zasnęłyśmy, nie wiedząc nawet kiedy.
Obudziłyśmy się o 13. Zanim zwlekłyśmy się z łóżka była 14, więc pora na obiado-śniadanie. W czasie kiedy Basia poszła pod prysznic, ja zrobiłam posiłek. Jako że Baśka powinna się zdrowo odżywiać, przygotowałam sałatkę z grillowaną piersią kurczaka. Była zachwycona, pochłonęła ją w zawrotnym tempie. 
-Dziękuję... - odsunęła od siebie pusty talerz, co niezmiernie mnie cieszyło. 
-Na zdrowie. - mrugnęłam do niej okiem i zebrałam brudne naczynia, po czym włożyłam je do zlewu.
-To ja się zbieram, trzeba jakoś ogarnąć się na jutro... czym w ogóle jedziemy? - zmarszczyła brwi. 
-Pociągiem. - odparłam. - Sprawdzę co i jak, i dam Ci znać. 
-Będę czekać. - uśmiechnęła się i poszła na korytarz, aby założyć kurtkę. Gdy już miała wychodzić, nagle ją oświeciło. - Bilety! - wrzasnęła i biegiem wróciła się do kuchni. - Pa. - ucałowała mój policzek i wyszła z mieszkania. Po wcześniejszym posprzątaniu po śniadaniu usiadłam przy komputerze w celu obadania rozkładu pociągów. 14:44 . Idealnie. Od razu puściłam SMS'a do Basi, a potem zadzwoniłam do Pawła.
-Mów szybko, idę na trening, muszę się przebrać! 
-Mamy pociąg z Bełka o 14:44.
-Git, widzimy się jutro, buziaki, pa, trzymaj kciuki, pozdrów wszystkich, a co z rodzicami!? - mówił na jednym wydechu.
-Zastanawiają się, czy w ogóle jechać, tata coś źle się czuje... - westchnęłam głęboko.
-Ok, jak coś, to daj mi znać. Nara. 
-Pa. - rozłączyłam połączenie. Gdy już wcisnęłam czerwoną słuchawkę przypomniało mi się, że miałam zapytać z kim grają, ale przecież mam od tego bilety. Zerknęłam na jeden z nich. Widok zwalił mnie z nóg. 

______________________________________________________________________

Bez ładu i składu, chyba jeszcze nie odzyskałam w pełni formy, ale to tak z głodu. xD 
W niedzielę wielkie starcie. Nie mogę się doczekać. *-*
Pozdrawiam. Sissi. ♥


No umarłam..........................................
Instynkt tacierzyński. :3 


25 komentarzy:

  1. Czyżby mecz z Serbią ? :)
    Ciekawie, ciekawie ( zresztą jak zwykle)
    Czekam z niecierpliwością na następny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Basia dobrze powiedziała ,ze Julia lub Alek każde z nich boi się zrobić ten pierwszy krok;p Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieewsza! :D
    Baśka nie może usunąć tej ciąży! No cała Polskę by pozbawiła małego Bartmana ;)
    Baśka ma rację: Julka kocha Akla, Alek kocha Julkę tyle że każdy z nich boi się wykonać pierwszy krok :))
    Zdjęcie Atanasijević'a już wcześniej widziałam ai za każdym razem wywołuje uśmjech na mojej twarzy :))
    .
    Człowiek nie robot, rozumiem Cię :* Ale i tak rozdział świetny! ♡
    Czekam na kolejne na każdym z Twoich blogów :D! :*
    Marta♥

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja mam nadzieję, że mecz z Serbią, że w końcu sobie wyjaśnią wszystko, będą razem, będą małe Aleksy...zapędzam się...no i że Basia się dogada z Bartmanem(nienawidzę go bardziej za poniedziałek, więc na to, żebym napisała jego imię nie zasługuje!) i nie usunie dziecka. No i że to dziecko, jeśli się urodzi, będzie bardziej podobne do Basi, bo małe ZB9 to byłaby masakra. I że jeśli dziecko będzie, to nie pozwoli się tacie strzyc i czesać, NIGDY.

    Zdjęcie Aleksa podoba mi się bardzo, bardzo, bardzo, rozpływam się zawsze jak je widzę ;)
    http://bi.gazeta.pl/im/99/29/cd/z13445529Q.jpg - tu również jest instynkt tacierzyński ;D
    Co do meczy...chciałabym, cholernie chciałabym, żeby wyrównali rywalizację, wygrywając dwa najbliższe mecze u siebie i żeby po powrocie do Rzeszowa wygrali. Dopóki jest wiara, jest i nadzieja...
    Pozdrawiam serdecznie! :* I przepraszam, że mało komentuję, ale...hm, po prostu przepraszam ;)
    VE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przeczytałam twój komentarz a w szczególności słowo ''NIGDY'' to myślałam że jebne ze śmiechu !!! :D
      K.:)

      Usuń
    2. Miło mi ;P
      VE.

      Usuń
  5. Mimo iż twierdzisz, że bez ładu i składu to ja i tak wiem swoje. ;D. Bardzo mi się podoba. A co do końcówki.. Stawiam na to, że grają z Serbią, innej opcji nie ma, ha!
    To zdjęcie jest przesłodkie! Ta jego mina, po prostu takie dzieci do niego pasują. ;D. Ale tak swoją drogą to ciekawa jestem jak on by się odnalazł w roli tatusia, skoro z dziećmi kolegów swoich tak lubi pozować do zdjęć. xD
    Czekam na kolejny! ;)
    Pozdrawiam serdecznie! ;-***

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja od razu przeproszę, że się nie odzywałam tak długo pod postami, ale 3 gimbazy i czasu brak :( W każdym razie rozdziały jak najbardziej dobrze, a z wprawy nie wyszłaś, zdaje Ci się :D No ciekawe jak z tą Baśką będzie ;> Czyżby nasi chłopcy grali z Serbią ?? ;>
    Pozdrawiam i znów przepraszam :( , A. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Achh i to zdjęcie ;) Miłość od pierwszego wejrzenia <3 :D
      A.

      Usuń
  7. Basia ma rację. Każdy boi się zrobić pierwszy krok. Mam nadzieję, że nie usunie ciąży. Zamarła? Tzn że meczyk ze Serbią. Wreszcie się spotkają! :)
    zdj: o matko ale słodko. Wgl to Alex coś ostatnio ma dużo zdj z dziećmi :D chyba też mu się marzy taki bobasek mały :D a tu jaka mina hehe :d

    OdpowiedzUsuń
  8. Uhu...czyżby szykowało się spotkanie z Aleksem? Oby. Wciąż mam nadzieję, że Baśka zmądrzeje. Dobre rady daje, ale ze swoim życiem chyba najlepiej sobie nie radzi. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ;>

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasia nie jesteś maszyną ;*
    Ale i tak jest superhipergitesmalina! ;*
    Basia jakby tak zmądrzała? I ciekawi mnie co ten ZB9 chce jej powiedzieć? (pomyślę o nim z pon i aż mnie wierci od środka;/)
    Czuję że to będzie starcie z Serbią?;> Brat jest na straży!:) Ktoś musi o nich zadbać :p
    A co to się tam u Ciebie dzieje?! Bo chyba nic nie słyszałam...?
    http://sphotos-b.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/402876_510137045704819_2132349324_n.jpg tutaj jest dopiero instynkt :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak szczęśliwa Basia...tego mi brakowało. Fajnie, że spędziły że sobą babski wieczór. Nie mogę się doczekać meczu. Czyżby grali z...Serbią? A to zdjęcie jest bajecznie, zakochała się w nim :> Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. Pozdrawiam blueberrysmile i zapraszam do mnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystko się ułoży i u Basi i u Julsona :)
    http://i-zyjmy-dlugo-i-szczesliwie.blogspot.com/2013/02/liebster-awards.html
    Nominacja ode mnie dla Ciebie do Liebster Awards :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mecz z Serbią jak nic! :DD jeeeeeeeej umarłam jak zobaczyłam to zdjęcie... ze szczęścia ♥ Dobrze ,że jakoś między Julką i Basią się układa no! :D


    pozdrawiam cieplutko ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Grają z Serbią? :D wpadnij do mnie : http://wszystkojestniewaznejeslijestsiatka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział,nie ma co dodawać:)
    Mam nadzieję,że wszystko się ułoży a ZB9 nie zostawi Basi.

    OdpowiedzUsuń
  15. Też mi się wydaje, że to mecz z Serbią :) Może wreszcie Julka porozmawia z Alkiem... :) Rozdział mega! Tak jak wszystkie poprzednie. Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili do mnie http://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Niech Julia będzie miała jakiś tam wypadek ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. na bank z Serbią, na bank!! Alek ma wrócić do Julki...ładnie proszę *_*
    zapraszam do siebie
    http://volleyball-always-in-my-head.blogspot.com
    Pozdrawiam ciepło
    In my head :*

    OdpowiedzUsuń
  18. *-* boże jak ja kocham tego bloga <33 pisz jak najdłużej plis już nie mogę się doczekać kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. kolejny zajee**** rozdział :D ! Mecz z Serbią zapewnie.. No to szykuje nam się kolejna dawka emocji! Już nie mogę się doczekać!
    Zapraszam do siebie! http://justfrieends.blogspot.com/
    Gdzie zresztą już jesteś w liście poleconych!
    Pozdrawiam ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajny rozdział, nie mogę doczekać się następnego. Jestem tego pewna że to mecz z Serbią
    Zapraszam do siebie, ale to nie jest nic związanego z siatkówką http://kamiiiiiiila.blogspot.com/
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Czyżby mecz z Serbią? :D Jestem ciekawa co Zibi chce powiedzieć Baśce, stawiam bardziej na to, że się jej oświadczy, niż rzuci, no ale zobaczymy :D Nie mogę się już doczekać :)
    http://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam do mnie na nowy rozdział pieprznieta.blogspot.com
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń