-Czego chcesz? - zapytał chłodno.
-Ja przyszłam do Alka. - odparłam niewinnie.
-Wątpię żeby chciał się z Tobą widzieć. - Konstantin zacisnął zęby. Patrzyłam w jego oczy poprzez łzy, nie umiałam przyjąć do świadomości jego słów. Dudniły w mojej głowie niczym echo. - Coś mi obiecałaś...
-Obiecałam go kochać... - na czubki moich oficerek spadły słone łzy. - I nie przestałam...
-I nigdy nie ranić... - już chciał trzasnąć drzwiami przed moimi oczyma, kiedy spotkał się z ostrym zakazem Alka. Odzyskałam nadzieję.
-Śmieci trzeba wynieść. - oznajmił obojętnie, stojąc w przejściu pomiędzy kuchnią, a korytarzem z pełnym, czarnym workiem w ręku. Cupko spoglądał raz na mnie, raz na Alka, aż w końcu zdecydował się zostawić nas samych. Ze srogą miną odebrał worek od przyjaciela i minął mnie rzucając nienawistnym spojrzeniem. Wiedziałam, że już nigdy nie będziemy umieli zaprzyjaźnić się tak jak kiedyś...
Delikatnie zamknęłam drzwi, przełknęłam ślinę i odwróciłam się w stronę siatkarza. Jego nie było już w przejściu. Zdjęłam buty i poszłam do kuchni. Stał przy blacie obracając kolorowy kubek w dłoniach.
-Alek ja - nie dokończyłam, bo on natychmiast mi przerwał.
-Przemyślałem sobie wszystko i uznałem, że lepiej będzie jak wyjadę. - stwierdził, nie okazując zupełnie żadnych emocji.
-Dla kogo lepiej? - zapytałam łamiącym głosem. Wszystko co miałam mu powiedzieć legło w gruzach, nic nie pamiętałam.
-Dla mnie, dla Ciebie... dla klubu. - cały czas mówił tym samym tonem.
-Nie rozumiesz, że ja Cię kocham?! Nie dam sobie rady bez Ciebie! - krzyczałam poirytowana, a na moim policzku utworzył się jeszcze szerszy strumień łez.
-Masz Pawła, Michała... Zbyszka. - przy tym ostatnim imieniu prychnął z dezaprobatą.
-Nie mam żadnego Zbyszka. - schowałam twarz w dłoniach. - Nikt nie będzie w stanie zastąpić mi Ciebie!
-Nie oszukujmy się, Julka. Jesteśmy dorośli... rozstańmy się chociaż w przyjacielskich stosunkach.
-Ale ja nie chcę się rozstawać... - te słowa ledwo przeszły przez moje gardło.
-Zaraz wyjeżdżam do Serbii, zrobię sobie trochę wolnego... - wzruszył ramionami, jakby to było nic wielkiego.
-A co z klubem?! Co z PlusLigą, Ligą Mistrzów?! Pomyślałeś chociaż o tym?!
-Nie mów mi co mam robić!
-Alex, zrozum, że ja nie chcę spędzić reszty życia bez Ciebie...
-Ile razy jeszcze to powiesz? - podszedł do mnie. Głośno przełknęłam ślinę i uniosłam głowę. Siatkarz świdrował wzrokiem po mojej twarzy, spoglądając co chwila na moje słone od łez wargi. - Zdradziłaś mnie. Dobrze wiesz, że nie toleruję kłamstwa. Kochałem Cię jak nikogo na tym beznadziejnym świecie, a Ty to tak po prostu wykorzystałaś. - mówił cicho nie przestając wlepiać we mnie swojego spojrzenia. - Nie wiem, czy będę w stanie Ci to wybaczyć, na pewno nie teraz.
Byłam przygotowana na najgorsze, lecz ten otarł kciukiem moje mokre policzki i schylił się nade mną delikatnie. Jego wolny oddech łaskotał moją twarz, a ja odruchowo zamknęłam oczy. Poczułam czuły pocałunek złożony na moich wargach.
-Żegnaj. - jeszcze raz spojrzał głęboko w moje oczy i chwycił podróżną torbę, która leżała na krześle w kuchni. Nie chciałam zapomnieć smaku jego ust, jego przeszywającego spojrzenia. Gdy mijał mnie, chwyciłam skrawek jego bluzy i po raz ostatni wtuliłam się w jego tors. Nie objął mnie. Lekko mnie od siebie odciągnął i wyszedł z mieszkania, wcześniej zabierając kurtkę z wieszaka. Stałam w kuchni cały czas gapiąc się na wejściowe drzwi, przez które przed chwilą wyszedł siatkarz.
-I co, dopięłaś swego? - zapytał Kostek z impetem wchodząc do mieszkania. Tylko spuściłam głowę. Nie miałam ochoty na jego frustracje, docinki i pretensje. Szybko nasunęłam buty i wybiegłam z budynku. Nie stał już tam samochód Alka. Na wargach miałam jeszcze jego dotyk, a moje nozdrza drażnił zapach jego perfum. Nie umiałam poradzić sobie z brakiem jego osoby tuż przy mnie. Zawsze był mi bliski, a ja jak zwykle wszystko popsułam. Przeze mnie ten związek nie miał już szans, a ja głupia robiłam sobie tylko zbędne nadzieje. Narzuciłam kaptur na głowę i ruszyłam w stronę swojego domu. Szłam powoli, rozpamiętując każde zdarzenie, każdy ruch, każde słowo.
-Julka! - usłyszałam zza swoich pleców. Niechętnie się odwróciłam, a widok wcale nie poprawił mi humoru.
-Cześć Szczepek. - rzuciłam i z powrotem ruszyłam przed siebie.
-Co jest? - chłopak dogonił mnie i odwrócił w swoją stronę łapiąc za rękaw kurtki.
-Nic. - obojętnie wzruszyłam ramionami i uciekałam wzrokiem, by tylko nie spojrzeć na niego.
-Jak to nic? Przecież widzę, że coś Cię trapi! Zapraszam na kawę i dobre ciacho, co? - ochoczo poruszał brwiami i dźgnął mnie palcem w żebra.
-Wiesz co, śpieszę się. - zdobyłam się na wymuszony uśmiech.
-No ze starym, poczciwym przyjacielem się nie wybierzesz? - nalegał.
-Szczepan, naprawdę, nie dzisiaj... - westchnęłam.
-A kiedy?
-Zadzwonię. - przejechałam ręką po jego ramieniu i ruszyłam w dalszą drogę prowadzącą do domu.
Gdy przeszłam już próg mieszkania, oznajmiłam mojemu domownikowi, że już jestem. Odwiesiłam kurtkę i wkroczyłam do kuchni. Tam siedział zmartwiony Paweł.
-Nie zdałeś? - zapytałam od razu.
-Zdałem. - odrzekł krótko. - Co z Tobą?
-A co ma być? - zacisnęłam wargi, nalewając sobie soku do szklanki.
-Nie udawaj czecha. - syknął.
-Greka. - poprawiłam go.
-Julka!
-No co, no wyjechał! - wybuchnęłam płaczem, od razu kierując się do swojego pokoju, trzaskając drzwiami.
-Na pewno wróci... - brat wszedł do mojego pokoju i jak zwykle usiadł na brzegu łóżka, gładząc moje plecy. Standardowo już wypłakiwałam się w poduszkę, czyniąc ją gąbką do pochłaniania łez. Wylewałam w nią swoje wszystkie żale.
-On mnie nienawidzi! Dla niego przestałam już istnieć! - wrzeszczałam połykając łzy.
-Nie mów tak... - mówił Zatorski swoim zatroskanym głosem. - Wyjedzie, wywnioskuje, że i tak nie może bez Ciebie żyć i wróci...
-Przynajmniej nie pocieszaj mnie, wygadując bzdury... - warknęłam.
-To nie są bzdury... pamiętasz jak rodzice opowiadali nam swoją sławną na całe miasto historyjkę? - zaśmiał się cicho. Na mojej twarzy też zagościł lekki uśmiech. Pamiętałam ją doskonale. Nasza mama także grała w siatkówkę. Pewnego razu, gdy była już z tatą, on przyłapał ją na rozmowie z innym. Tak jak Alek wyciągnął pochopne wnioski, wszystko sobie wymyślił i uznał, że lepiej będzie jak się rozstaną. Wszystko jej wyjawił i nie dał dojść do słowa. Wyjechał z miasta, nie chcąc przywracać niepotrzebnych wspomnień po nieszczęśliwej miłości. Po kilku tygodniach jednak wrócił, stwierdzając, że nie może żyć bez naszej mamy. Jak się potem okazało, ten facet to był zwykły, niczego winny dziennikarz.
Po przypomnieniu sobie tego zdarzenia jednak nie zrobiło mi się lepiej. Ona tylko rozmawiała, ja całowałam się ze Zbyszkiem, choć Alex i tak tego nie widział, mógł wywnioskować to po naszej kłótni. On już nigdy mi nie wybaczy...
-Mówię Ci, odczekaj parę dni, odpoczniecie od siebie i wszystko wróci do normy... - poklepał moje łopatki.
-Nie ma szans... - odetchnęłam głęboko. Paweł także to zrobił i zostawił mnie samą sobie. W tamtym momencie zadzwonił telefon. Numer zastrzeżony.
-Tak? - odezwałam się.
-Jestem już wystarczająco daleko od Ciebie, więc... - zaciął się, a ja domagałam się kontynuacji jego mowy. - A z resztą. - powiedział, po czym zakończył połączenie.
Wiedziałam, że to Alek, poznałam po jego głosie. Nie wiedziałam po co całe te cyrki. Wolałam kiedy zostawił mnie z mokrym śladem na moich ustach, niż po niewypowiedzianych słowach po zatelefonowaniu z budki telefonicznej.
___________________________________________________________________
Coraz bliżej, coraz bliżej. :C
Jak tam weekend? ;-) Ja niestety już kończę ferie, a po rozmowie z moją koleżanką dowiedziałam się, że w tym tygodniu mam 3 sprawdziany i kartkówkę. <3 Jak słodko.
Chyba idę zachorować. -.-''
A tymczasem zapraszam także tutaj --> W tanecznym rytmie siatkówki
Pozdrawiam, Sissi. <3
EDIT : Żadne coraz bliżej, bo odpisując na Wasze komentarze doznałam olśnienia.. :D Przedłużę bloga o kilka... (naście? : o ) rozdziałów. :D Także cieszmy się i radujmy! ^_^
Błagam dodaj jeszcze ;( ja to normalnie kocham <33
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze troszkę rozdziałów. ;-)
UsuńDzięki . :*
Matko normalnie miałam łzy w oczach jak pwoedział ,że nie będzie na razie w stanie jej wybaczyć :C ale mimo to mocno wierzę, że Aleks wróci i wybaczy Julce i będą razem szczęśliwi! i co tu dużo będę pisać jak zwykle świetnie♥
OdpowiedzUsuńweekend fajnie, zaczynam ferie :Dnorma po feriach, nawał spr i kartkówek, ale choroba to niezła opcja powiem ci hah :D
pozdrawiam i zapraszam do siebie
Dziękuję <3
UsuńOoo, zazdraszczam! *-* Mi by się przydały jeszcze z dwa tygodnie wolnego. :D
Również pozdrawiam i na pewno zajrzę. ;-)
no wiesz co, aż łzy w oczach miałam czytając go :(
OdpowiedzUsuńPrzepraszam. :C
Usuńjezuuuuuuuuuuu. nie kończ tego tak. prosze cie. ! nie zniosę tego że skończy się smutnie. chyba że będzie happy end. albo wcale żeby nie było końca.
OdpowiedzUsuńZobaczymy jeszcze. ;-))
UsuńJak to czytałam to naprawdę miałam łzy w oczach,mam nadzieję ,że Jadnak wrócą do siebie.Zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
Cieszę się, że wzbudzam aż takie odczucia... ;-)
UsuńNa pewno zajrzę. <3
Woow! Po raz kolejny twój blog wywołał u mnie łzy (chyba za bardzo wczułam się w tą historię). Powtarzam się już kolejny raz, ale rodział jest na prawdę ŚWIETNY! ;*
OdpowiedzUsuńBłagam pisz jak najdłużej!
Dziękuję bardzo. <3
UsuńSmutno mi teraz, tak, że aż nie napiszę dużo...Jebany Bartman, kurwełe tełe. -.- (Piekło, piekło)
OdpowiedzUsuńAleksa rozumiem, wiem że mu trudno, ale mógł dać jej się wytłumaczyć...
Dobrze, że Paweł ją wspiera, bo jakby została z tym sama, to dopiero byłoby trudno...
Kostek...no cóż, rozumiem, że zraniła mu przyjaciela, ale żeby tak ją traktować, to po nim się tego nie spodziewałam...
Ja ferie zaczynam dopiero, na szczęście...chociaż jak zwykle zlecą szybko i potem znów szkoła, szkoła, szkoła. Ale na razie mam zamiar w końcu porządnie się wyspać. :)
Pozdrawiam serdecznie i przy okazji przepraszam, że nie komentowałam ostatnio, ale...zostańmy przy opcji, że nie miałam siły. :) No i czasu oczywiście, jak to zwykle w roku szkolnym, a ostatnio to już wyjątkowo. Ale czytam wszystko i nadal uważam Twoje blogi za genialne. Nowy również :)
VE.
Zazdroszczę wolnego! ;-))
UsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam. ; *
Ojej jak smutno się nam zrobiło ;C a przyzwyczaiłaś nas do zawsze zabawnych rozdziałów:*
OdpowiedzUsuńCholercia, mam nadzieję że się zejdą razem! :)
Nowy blog postaram się nadrobić przy większej ilości czasu, przepraszam :(
Trzymaj się Kasieńka:*
Nie ma sprawy! ;-)
UsuńTy też się tam trzymaj Paulinko! :* Już nie mogę się doczekać kiedy w końcu wejdę na gg! ;-)
Ja również! ;* Bo widzę mamy do pogadania! :D
UsuńTeż czekam na mój komp aż wróci z naprawy bo na tym co siedzę teraz to nie dam rady że tak powiem nocami siedzieć :( Chociaż tak po cichutku liczę na zupełnie nowy, mój prywatny :D ale póki co muszę sobie jakoś radzić...
Czekam! :*
Boszz... mam łzy w oczach... pierwsze przeczytałam wiersz o Arku i Agacie a teraz Twoje opowiadanie i już wgl łzy, łzy i jeszcze raz łzy... mam nadzieję, że się to wszystko wyjaśni i się zejdą...
OdpowiedzUsuń*przytul*
Usuń;-)))
Kurcze no. ;c. Aż normalnie łzy w oczach się pojawiły jak to czytałam.. Wszystko sobie wyobraziłam i ten widok był taki smutny. ;c. Rozumiem Alka, ale z drugiej strony przecież mógł z nią porozmawiać, eh.. To wszystko takie skomplikowane. ;c, Mam jednak nadzieję, że się zejdą i że wszystko im się ułoży! ;D
OdpowiedzUsuńŁoooo, ja też kończę ferie! ;c. Ale powiem Ci,że mam nie lepiej w tym tygodniu. ;c. Jednak mam pocieszenie takie, że tylko 5 dni szkoły i znów laba! ;D
Czekam na kolejny rozdział! ;)
Pozdrawiam serdecznie! ;-***
Oo, te 5 dni rzeczywiście uratowało sytuację! :D <3
UsuńRównież pozdrawiam! ; **
Ile tak mniej więcej planujesz napisać jeszcze rozdziałów tego opowiadania ? :( Smutno, smutno ale miejmy nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, chociaż nie wyobrażam sobie dni bez czekania na nowy rozdział !!! :(
OdpowiedzUsuńNie wiem dokładnie, ale kilka na pewno. ;-) Może coś jeszcze się urodzi i przedłużę żywotność tego bloga.. zobaczymy, zobaczymy. ;-)
UsuńOby tak było ! Chyba bym ci była wdzięczna do końca świata i o jeden dzień dłużej ! :)
UsuńHahaha! :D
UsuńI WIESZ CO?! WŁAŚNIE DOZNAŁAM OLŚNIENIA. MAM ŚWIETNY PLAN! *_*
hahaha, to już nie mogę się doczekać co tam wymyśliłaś ! :D
UsuńNiebawem, niebawem... ;> :D
UsuńMam nadzieję, że zakończenie będzie pozytywne :) Jak zwykle uraczyłaś nas genialnym rozdziałem. Pozdrawiam serdecznie i łączę się w bólu z kończącymi ferie. Nie chcę poniedziałku...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i też pozdrawiam. ;-*
UsuńNiech się pogodzą ; (
OdpowiedzUsuńBo ja Płakałam ; (
Cieszę się że bd jeszcze kilka ( naście ? ) rozdziałów iwęcej <33
= ]
ehh przed chwilą śmiałam się z tekstów na twoim blogu "W tanecznym rytmie siatkówki" a teraz miałam tak mokro w oczach że nic nie widziałam, jeszcze miałam taką nadzieję, że zaraz wróci i się przytulą, no ale nie może być tak sielankowo. Oby tylko wszystko wróciło do normy ... i żyli długo i szczęśliwie ; )
OdpowiedzUsuńKurde nie możesz go skończyć !!! To jeden z najlepszych blogów jaki czytam :( sorki że tak napisze ale jest nawet lepszy od siatkarskich snów ;> także NIE KOŃCZ!!!! ;D
OdpowiedzUsuń/K
niech oni do siebie wrócą................
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:
http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/
I pomyśleć, że wszystko przez tego cepa ( tak tylko w tym opowiadaniu go nie lubię :P) Zbigniewa Bartmana! :@
OdpowiedzUsuńTo on powinien wszystko wytłumaczyć...
Aluś, Aluniu, Aleczku no...i zostawiłeś nas! ;( Mam nadzieję, że nie na długo ^^
Julson...kocha to wróci♥
Pawełku, Zati - gratuluje zdania prawa jazdy :D
SISI pisz jak najdłużej! ♡
Czekam na następny! :)
DODAJ JAK TYLKO BĘDZIESZ MOGŁA ^^
Aaaa...codo SIATKARSKICH PIRUETÓW to...są świetne! :D
Szkoda tylko , że żaden anonim nie może pozostawić tam komentarza ;(;(;(
Marta♥
genialny blog! wczułam się w tą historię!
OdpowiedzUsuńchciałabym zaprosić na swój, dziewiczy, dopiero rozpoczety
http://wszystkojestniewaznejeslijestsiatka.blogspot.com/
Chciałabym zwrócić uwagę na jeden malutki szczególik: Nazwa bloga ,,I obiecaj, że już mnie nie opuścisz.." Julka co najmniej dwa razy prosiła o to Alka (1. Alek:,,..Wszystko bedzie dobrze...
OdpowiedzUsuńPamietaj, ze zawsze bede przy Tobie....
Julka: Po prostu świat wali mi się na głowę, a ja nie wiem co mam z tym zrobić...
Nic już nie będzie takie jak dawniej.
Ale obiecaj, że już mnie nie opuścisz...
Alek: Obiecuje".) i (2. ,,..-Nic między nami się nie zmieni? - zapytałam. -Nic. - pocałował mnie w czoło. -Ciągle będziemy dla siebie bliscy? -Ciągle. -Ale obiecaj, że już mnie nie opuścisz... - spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem. -Obiecuję. - uśmiechnął się lekko.."). A On dwa razy złamał tą obietnice i nawet nie dał jej wyjaśnić.
bardzo mnie zaciekawiło co Alek chciał Jej powiedzieć...szkoda, że tego nie zrobił:( mam nadzieję, że się pogodzą...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
aaaaa, co Alek chciał powiedzieć?! no co, no co?!
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością!
zapraszam do siebie
http://volleyball-always-in-my-head.blogspot.com/
Co te twoje opowiadanie robi z ludźmi.. Dopiero dzisiaj na nie trafiłam, ale tak mnie wciągnęło, że po nocy nadrobiłam zaległości ;) I było warto, nawet kosztem przyśnięcia na jutrzejszym(dzisiejszym w sumie już) polskim. I szczerze mówiąc już nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo, łzy w oczach miałam. Ciekawi mnie co ten Alek chciał powiedzieć, szkoda że jednak nie odważył się z nią porozmawiać. Dobrze, że dostałaś olśnienia, bo szkoda by było to zakończyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na dziesiąty rozdział :)
http://bowoczachjestwszystko.blogspot.com/
Nadrobiłam, znów mnie nie powiadomiłaś :x Jeju, jak ja to kocham, nie wiem, co będę nadrabiać jak tego bloga nie będzie, na co się będę wkurzać?! (do dziś wspominam tamtą kelnerkę, wr!).
OdpowiedzUsuńFajny blog szkoda że Aleks rozstał się z Julką, ale mam nadzieje że to tylko tymczasowo.
OdpowiedzUsuńJulka to fajna dziewczyna i mam nadzieje że jej wybaczy...
Przeczytałam twój cały blog chyba w jakieś 6h lub mniej.
Pozdrawiam K.
Czeeekam na kolejnyy :-). A tymczasem zapraszam do mnie :-) www.volleyball-passionforlife.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do nagrody Liebster Award http://pieprznieta.blogspot.com/2013/02/liebster-award-nominacja-do-liebster.html
OdpowiedzUsuńprzez pomyłkę dodałam komentarz do 36 rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na rozdzial http://chwile-ulotne-jak-ulotki.blogspot.com ;)NW :*
cholera jasna! co ten Alek chciał jej powiedzieć?! Nie moge już dłużej czekać. Dawaj kolejny potrzebuje kolejnej dawki emocji i kolejnych hektolitrów łez. Po raz kolejny płacze czytając opowiadanie! Jesteś niesamowita i mam nadzieję, że cholernie długo będzie trwać to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥ i zapraszam d o siebie!
Kiedy nowy rozdział????????????!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńkiedy następny ? :)
OdpowiedzUsuń