poniedziałek, 5 listopada 2012

ROZDZIAŁ 3


-Już się zrobiło późno, będę się zbierać... - powiedziała Baśka i chwyciła za torbę.
-Nooo, to my Cię odprowadzimy. - Alex posłał mi prawie błagalne spojrzenie.
-Oczywiście. - uśmiechnęłam się i wyszliśmy z kawiarni, a tam straszny ziąb. Czuć, że to już jesień zawitała do naszego pięknego kraju.
-Długo się znacie? - zapytał atakujący, aby przerwać niezręczną ciszę.
-Będzie jakoś od przedszkola, co nie? - szturchnęłam Basię łokciem.
-No, coś koło tego. - mruknęła pod nosem. - Dobra, wiecie co, przypomniałam sobie, że muszę jeszcze skoczyć po.. po chleb. - sztucznie się uśmiechnęła.
-Po chleb? O tej porze? - zdziwiłam się.
-Tak, na kolację. Idźcie, do domu trafię już sama. - pożegnała się z nami i poszła w przeciwnym kierunku.
-Dziwna jakaś... - skrzywił się Atanasijević.
-Nie wiem co ją ugryzło. - wzruszyłam ramionami. - Zawsze była duszą towarzystwa, a teraz jednego słowa nie potrafiła wykrztusić. - chwyciłam Alka pod rękę. Chłopak odprowadził mnie pod same drzwi klatki schodowej.
-Jutro się widzimy, co nie? - zapytał na wychodnym.
-Jutro jest środa? - zamyśliłam się. - W środy mam wolne. - uniosłam jeden kącik ust ku górze.
-O, to kto mi będzie skakał z aparatem przed twarzą? - zasmucił się.
-W czwartek odrobimy. - pocałowałam go w policzek i wbiegłam po schodach do góry. - Jesteeem! - krzyknęłam zrzucając z siebie kurtkę. - Matko, jak zimno. - przecierałam ręce. - Zati? Jesteś? - zdziwiłam się, wchodząc do dużego pokoju i nie zastając tam brata. Wzruszyłam ramionami i wstawiłam wodę na herbatę. Szybko przebrałam się w ciuchy, w których chodzę po domu, wzięłam laptopa i z kubkiem gorącej herbaty, usiadłam w salonie na kanapie i przykryłam się kocykiem.
-O, jesteś. - rzekł Paweł, który właśnie wszedł do mieszkania.
-No jestem, a ty gdzie byłeś? - zapytałam popijając napój.
-Na strychu, musiałem poszukać moich starych adidasów... - podrapał się w kark.
-Po co? - uniosłam jedną brew.
-Robimy zbiórkę w Skrze, dla biednych dzieci i wystawiam je na aukcję... - odpowiedział siadając obok mnie.
-Już byś nie był takim sknerą i oddał te nowe! - warknęłam.
-Przestań! Moje nowe "najacze" mają parę tygodni, jeszcze dobrze ich nie rozchodziłem, a już mam je sprzedawać!? A w sumie tamte też są w dobrym stanie... - wzruszył ramionami, biorąc łyka z mojego kubka. - Jak tam spacer z Alexem?
-Świetnie. - rzuciłam krótko. - Jutro też macie na 10?
-Niee, jutro na popołudnie. Wyśpię się. - przeciągnął się we wszystkie strony. - No i ty jutro robisz śniadanko. - wyszczerzył się.
-Żarty się trzymają widzę... -parsknęłam. On tylko przeczochrał moje włosy, a ja kopnęłam go w udo. Wystawiając mi język pobiegł do kuchni i zrobił sobie herbaty. Wtedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
-Zapraszałaś kogoś? - zdziwił się Zatorski.
-Nie... - odłożyłam laptopa i pobiegłam w stronę drzwi. - O, cześć. - uśmiechnęłam się. - Wchodź. - zaprosiłam Bąkiewicza do środka.
-Jest Paweł? - zapytał.
-Jest, jest. W salonie. - powiesiłam jego kurtkę, a on ruszył na poszukiwania kolegi z drużyny.
-To ja Wam nie przeszkadzam, zmykam do siebie. - puściłam oczko, zabrałam ze sobą sprzęt i resztkę herbaty, i z trudem weszłam do pokoju. Włączyłam wieżę i leciała akurat piosenka, której już bardzo dawno nie słyszałam. Zapaliłam lampkę nocną i rzuciłam się na łóżko zamykając oczy. Pod kark podłożyłam ręce i wyprostowałam nogi. Razem z tą piosenką wróciły wszystkie wspomnienia ze szkoły, pierwsze miłości i kłótnie. Lubię, kiedy słucham jakiejś piosenki, a ona przywołuje mi obrazy z przeszłości i to wszystko wygląda, jakby działo się w teraźniejszym czasie.
-Julson, idziesz z nami na basen? - do pokoju wparował Paweł i przerwał moje rozmyślania.
-O tej godzinie? - zdziwiłam się, opierając się na łokciach.
-Bąku ma karnet, wchodzimy za darmo... - wyszczerzył się.
-No dobra... - westchnęłam i wygoniłam brata z pokoju. Z szafy wyciągnęłam strój i szybko pognałam do łazienki, aby się przebrać. Po kilku minutach byłam już gotowa na skok do wody. Przyda mi się takie odprężenie i ochłoda, a przy okazji spalę trochę kalorii. Pojechaliśmy samochodem Michała. Oczywiście musiałam siedzieć z tyłu, bo wielcy panowie siatkarze rozsiedli się na przodzie, a ja czułam się jak jakieś dziecko, które nie ma prawa wyjść ze swojego podróżnego fotelika. Po kilkunastu minutach jazdy i wysłuchaniu narzekań Pawła, jaka to ja jestem nie dobra, dotarliśmy na pływalnię. Weszliśmy do środka, a potem rozeszliśmy się po szatniach. Zdjęłam z siebie ubranie, które potem wpakowałam na siłę do malutkiej szafeczki i wzięłam ręcznik, oraz założyłam klapki. Następnie krótki prysznic i można było wchodzić. W wodzie pustki, zero jakiejkolwiek żywej duszy. Lepiej dla nas. Odwiesiłam ręcznik na wieszaku, zdjęłam klapki i podeszłam na kraniec kafelków, aby sprawdzić jaka jest temperatura wody. Zanurzyłam stopę w basenie i dynamicznie nią pomachałam.
-Doobra, bo będziesz się modlić nad tą wodą 5 dni. - rzekł Zati, po czym wepchnął mnie do wody.
-Palant! - krzyknęłąm wynurzając się na powierzchnię.
-Nie ma za co. - mrugnął i także wskoczył, ale bez niczyjej pomocy.
-I do tej pory nie nauczyłeś się skakać na główkę? - westchnęłam, a Paweł mnie ochlapał. - Patrz, jak skacze mistrz! - wyszłam z wody i na trampolinie przybrałam pozę Balotelliego. Odbiłam się i wleciałam do wody głową w dół. - Ta daaa! - wyszczerzyłam się, odgarniając włosy z twarzy.
-Popracował bym jeszcze nad pozycją Twojego karku podczas lotu i ułożeniem rąk...- usłyszałam z brzegu basenu. Myśląc, że to Bąkiewicz wymądrza się jak zawsze, wywróciłam oczami i nic sobie nie zrobiłam z jego komentarza, lecz po całkowitym odgarnięciu włosów z twarzy zobaczyłam Michała, który płynie sobie spokojnie do drabinek. Zmarszczyłam czoło i odwróciłam się w kierunku dobiegającego głosu.
-Udajesz, że mnie nie znasz? - zaśmiał się. Moje usta ułożyły się w literkę "O" i czym prędzej wyskoczyłam z wody.
-Kuruś, Kureczku, Kuruniu! - rzuciłam się chłopakowi w objęcia. - Boże drogi, jak ja Cię dawno nie widziałam! - wyściskałam go z każdej strony.
-Dobra, dobra, staarczy młoda. - wyszczerzył się.
-Co ty tutaj robisz? - zapytałam zaskoczona.
-Przyjechałem w odwiedziny. - uśmiechnął się.
-Jaa, jak super! - nie mogłam oderwać wzroku od przyjmującego. Tak dawno go nie widziałam. - Na ile przyjechałeś?
-Na tydzień. Spokojnie, pójdziemy na porządne balety. - szturchnął mnie łokciem.
-Ej, ej! Żadne balety, ona ma 19 lat! - oburzył się Zatorski, a wszyscy obecni na tej pływalni wybuchnęli śmiechem.
-No tak, no to pójdziemy do sali zabaw i ponurkujemy w kolorowych kulkach. - posłałam bratu spojrzenie typu "Are you kidding me?".
-Przednia zabawa, lepsza niż nie jedna impreza. - pokiwał głową Kurek, unosząc kąciki ust ku górze.
Po chwili gadaniny, namówiliśmy Bartka, żeby dołączył do nas i trochę popływał. Nie obyło się bez użycia siły, ale w końcowym efekcie do wody trafił sam. Na basenie byliśmy do późnych godzin nocnych, dopóki nie zamknęli pływalni.
-Boże, ile można się ubierać? - wywrócił oczami Zatorski.
-Jeszcze nie zauważyłeś, że w przeciwieństwie do Ciebie mam długie włosy, które trzeba wysuszyć, abyś potem nie woził mnie po lekarzach i nie płacił za leki?! - warknęłam zarzucając kaptur na głowę.
-O, ma dziewczyna rację. - poparł mnie Bartek i objął w pasie.
-Dobra, dobra... - Zatorski wywrócił oczami i wszyscy razem ruszyliśmy do samochodu Bąkiewicza.
-Jedziesz z nami? - zapytał Paweł, zwracając swoje pytanie do Bartka.
-Niee, zobaczymy się jutro na treningu. - uśmiechnął się.
-Ooo, akurat wtedy jak mam wolne?! - założyłam ręce na klatce piersiowej.
-Dobranoc młoda. - Kurek pocałował mnie w czoło i chowając ręce w kieszenie, odwrócił się i odszedł. My wpakowaliśmy się do auta i Michał odwiózł nas pod sam blok. Podziękowaliśmy i wbiegliśmy do mieszkania. Woda wyciągnęła ze mnie jakąkolwiek moc, więc przebrałam się w pidżamę i od razu usnęłam.

_____________________________________________

I kolejny rozdział się pojawił. ;) Mam nadzieję, że się spodoba.
Pozdrawiam. :*
Siatkarskie sny.

9 komentarzy:

  1. Twojego bloga zaczęłam czytać od dzisiaj i muszę przyznać że jest świetny ;] Nie spotkałam się jeszcze z blogiem w którym jedną z głównych ról odgrywa Zati więc to mi się podoba ;p

    A mam pytanie w jakim odstępie czasu dodajesz rozdziały?;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. ;))
      A rozdziały dodaję wtedy, kiedy mi czas na to pozwoli. ;)
      Czasem dodaję codziennie, a czasem z kilku dniową przerwą. ^^

      Usuń
  2. Rozumiem ;] To w takim razie czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na razie podoba mi się :)

    A mogłabyś informować mnie na gg o nowych rozdziałach?;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Faaaaajnie. Uwielbiam basen. :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Faaaaajnie. Uwielbiam basen. :p

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo mi się podoba! :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie. http://volleyballkeepmealive.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Najlepszy blog jaki czytałam ;3 Dodawaj częściej. Fajnie by było gdybyś nie psuła przyjaźni Alexa i Julii. Już dosyć mam blogów tylko o miłości ,a gdzie przyjaźń ? NA razie świetnie *____* Oby tak dalej :> I Prooszę dodawaj częściej ;D

    OdpowiedzUsuń