-Aż tak wzruszył Cię mój układ choreograficzny? - zaśmiał się Daniel i objął mnie ramieniem, po czym dał pstryczka w nos.
-Tak, jest taki genialny. - pociągnęłam zakatarzonym nosem.
-Wiedziałem. Od zawsze to wiedziałem. Powinieniem drugim Pirógiem zostać, a nie siatkarzem. - prychnął.
-Popieram, bo może jako tancerz lepiej byś się sprawdził. - wtrącił Woicki, ale zaraz po tym dostał kuksańca w ramię od Pliny.
-Gratulacje. - podeszli do nas siatkarze z Rzeszowa i uścisnęli dłoń każdemu po kolei.
-To co, za tydzień rewanż, ale tym razem u nas? - wyszczerzył się Krzysiek.
-Oczywiście. - odparł Wlazły.
-Tylko zabierzcie ze sobą młodą. - libero Sovii przeczochrał moje włosy.
-Sama się zabiorę! - parsknęłam.
-Ale aparat też... - wtrącił Bartman.
-Z tym nie ma problemu, bez niego nigdzie się nie rusza. - dodał Zatorski.
-A no właśnie, bo Wy jesteście rodzeństwem, tak? - zaśmiał się Ignaczak.
-No niestety. - wzruszyłam ramionami.
-Nie mów tylko, że mnie nie kochasz. - szturchnął mnie lekko.
-To nie powiem...
-Ale muszę przyznać, że jesteście podobni do siebie. - wyszczerzył się Krzysiek.
-Wcaaale nie. - spojrzałam na Pawła.
-Jak nie?! - oburzył się Zator.
-No nie. - skrzywiłam się. Próbowałam dostrzec jakąkolwiek podobiznę pomiędzy mną, a moim bratem.
-Oczy, nos, usta... wszystko. - odrzekł Paweł.
-To Ty masz takie same oczy jak ja. - wyszczerzyłam się.
-Kto jest starszy?!
Wywróciłam oczami, a reszta siatkarzy przyglądała nam się ze zmarszczonymi brwiami.
-Trzeba było nie zaczynać Krzysiu... - szepnął Paul.
-A tak poza tym... - wciął się Wojtek Grzyb. - To mamy dla Was propozycję... - oczy Skrzaków aż zapłonęły.
-Wy? Dla nas propozyję? - wyszczerzył się Mario.
-Otóż u nas w hotelu organizujemy małe przyjęcie... i chcemy Was zaprosić, będzie nam bardzo miło. - Rzeszowianie pokiwali głowami na znak zgody ze swoim kolegą.
-Ja mam wolne! - zgłosił się Winiarski.
-Osoby towarzyszące także mile widziane. - uśmiechnął się Wojciech.
-Tym bardziej mam wolne! - zaśmiał się Michał.
-To co, wpadniemy, co nie? - Mariusz zwrócił się do nas. My przytaknęliśmy.
-To zapraszamy do Hotelu Sport o 20. - wyszczerzyli się wszyscy.
-Dziękujemy bardzo. - powiedział Mariusz. Pożegnaliśmy się z siatkarzami z Resovii i postanowiliśmy, że rozejdziemy się do domów, a potem ponownie zbierzemy się pod hotelem. Jak pomyśleliśmy tak zrobiliśmy. Ja z Pawłem ruszyłam do mieszkania. Cała podróż minęła nam w ciszy. Czułam, że Zator chciał zapytać o moje poranne zachowanie, ale chyba się wstydził. Ja z resztą i tak bym nie odpowiedziała, nie chciałam powracać do tamtych myśli, które i tak nie dawały mi spokoju przez cały dzień. Uśmiechałam się, ale przymusowo. Gdy dojechaliśmy już na miejsce od razu wbiegłam na górę i rzuciłam się na szafę z ubraniami. Kompletnie nie wiedziałam co mam włożyć. Wyjęłam kilka sukienek na łóżko i stanęłam nad nimi. Dwa razy wyliczałam, lecz dwa razy wybór nie spodobał mi się. W końcu przypomniałam sobie, że przecież nie wyciągnęłam z torby sukienki z dzisiejszych zakupów. Czym prędzej wyciągnęłam ją i także położyłam na łóżku obok pozostałych kreacji. Zdecydowanie biła wszystkie na głowę, więc od razu poszłam do łazienki. Wcisnęłam się w czarną kieckę, nad powieką zrobiłam długą, czarną kreskę eyelinerem, usta przejechałam czerwoną pomadką. Włosy uczesałam w koka, a grzywkę lekko nastroszyłam, aby nie być kompletnie ulizaną, grzeczną dziewczynką. Z szafy wyszperałam czarne szpilki i kopertówkę.
-A ja zakładam tylko dżinsy i koszulę w kratę... - skrzywił się Paweł, widząc mnie w całej okazałości.
-Trzeba się prezentować. - chwyciłam ramoneskę i narzuciłam ją sobie na ramiona.
-Już wychodzimy? - zdziwił się Zati, kiedy wyszłam na klatkę schodową.
-Zajedźmy jeszcze do sklepu, głupio przyjść tak bez niczego. - pociągnęłam go za nadgarstek, a on w biegu wziął kurtkę.
-Co ty chcesz kupować? - zapytał, otwierając samochodu.
-Zgadnij. - westchnęłam i zatrzasnęłam za sobą drzwi.
-Myślisz, że to impreza aż tak wysokiego kalibru? - zaśmiał się.
-Najwyżej przemycisz pod kurtką i będzie dla nas do domu, bo barek pusty. - wzruszyłam ramionami.
-W sumie. - Paweł przytaknął i ruszyliśmy w stronę monopolowego. Szybko wyskoczył z auta i pobiegł do sklepu, ja w tym czasie napisałam SMS'a do Basi:
Nie zabij mnie..... właśnie jadę na imprezę z Rzeszowianami. ;33333
Nie musiałam długo czekać na jej odpowiedź.
Jak mam Cię nie zabić???!?!?! Zdecydowanie za dobrze Ci się tam powodzi beze mnie.Wygraliście chociaż mecz? Nie upij się tam i nie idź do łazienki sama!
Wygraliśmy 3:2. A z kim mam chodzić, z Pawłem?! -.-'' Przestań, Resovia to nie patologia, wszyscy są porządni. Ja nie chodzę na takie imprezy jak Ty. ; p
Uważasz, że szlajam się po spelunach? Dzięki. ;* Zawsze umiałaś mnie dowartościować.
Wiem, też Cię kocham.
Koniecznie mi potem opowiedz jak densi Bartman. *.*
Bardziej chciałabym wypróbować Nowakowskiego i Lotmana.... ;>>>>
BARTMANA PRZETESTUJ DLA MNIE!!!!
Nie krzycz. ;(( Spooko, jak dam radę to przetestuję. Nie pisz już, bo Zator przyszedł z flaszką. :D Kocham Cię!!!!! <3
Flaszka?! Łaaadnie się będziecie bawić. Miłej zabawy Wam. ;-**
-Jedna 0,7 starczy? - zapytał podstawiając mi przed nos butelkę wódki.
-Nie wiem... - wzruszyłam ramionami. - Jedźmy już, bo się spóźnimy!
Paweł odpalił samochód i ruszyliśmy w stronę hotelu. Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Widziałam zbieraninę ludzi pod wejściem do budynku. Ostrożnie wysiadłam z auta, poprawiłam sukienkę i trzaskając drzwiami samochodu podeszłam do Pawła.
-Nie wiem czy z tą wódką to dobry pomysł... -szepnęłam.
-Myślisz, że się ośmieszymy? - pokiwałam twierdząco głową.
-Zostawię w aucie, najwyżej po nią przyjdę.
-Okej.
Poczekałam na brata aż zamknie samochód i obydwoje ruszyliśmy w kierunku hotelu.
-No tylko na Was czekamy! - krzyknął machający do nas Zbyszek. Podeszliśmy do niego i ponownie się przywitaliśmy. - Chodźcie do środka, bo straszny ziąb. - zaprosił nas do budynku i zaprowadził do sali bankietowej.
-O wilku mowa. - powiedział Daniel.
-Wiedziałam, że kiedy nas nie ma, to nas obgadujecie! Wiedziałam! - pogroziłam im palcem. Zibi odebrał ode mnie ramoneskę i odwiesił ją na wieszak. Wolne miejsca były tylko obok Winiarskiego, który jednak nie przyprowadził swojej osoby towarzyszącej, a na przeciwko siedział Alex. Zmuszona byłam zająć te krzesełka, więc usiadłam i wsłuchiwałam się w żarty Igły.
-Chciałbym zabrać głos! - Krzysiek wstał od stołu i lekko uderzał łyżeczką w szklankę. - Jako że nie udało nam się wygrać, chciałbym pogratulować drużynie z Bełchatowa, akurat dzisiaj byli lepsi. Za tydzień zapraszamy do nas. A teraz luz blues, bawmy się! - zakończył, a wszyscy nagrodzili go brawami. Puścili piosenkę.Jako że na sali były góra 3 dziewczyny oprócz mnie, na parkiecie nikogo nie było. Po chwili jednak zawodnicy z Resovii wyciągnęli swoje "koleżanki" i ruszyli tańczyć. Ja spoglądałam co chwila na Atanasijevića, który cały czas bawił się telefonem. Nie reagował na zaczepki swoich kolegów.
-Można prosić? - wyszczerzył się Kłosu, prosząc mnie do tańca. Ja także się uśmiechnęłam, a kątem oka widziałam, jak Alek mierzy go wzrokiem. Razem z Karolem ruszyliśmy na parkiet. Wśród innych tańczących par bawiłam się bardzo dobrze.
-Odbijany! - krzyknął Cupko. Kłos zasmucił się, ale nie miał innego wyjścia, musiał zakończyć swój taniec ze mną.
-Kostek na parkiecie, proszę, proszę. - zaśmiałam się, a Cupković bardzo szybko mną obrócił.
-A co mi tam. - wzruszył ramionami. - Wiesz co jest z Alkiem? - mocno mnie do siebie przyciągnął.
-Nie. - zacisnęłam wargi.
-Siedzi taki smutny... już od wczoraj. Nie wiem co go trapi i nie umiem mu pomóc.
-Może mu przejdzie... - sztucznie się uśmiechnęłam.
-Mam wrażenie, że to coś bardzo poważnego... - spojrzał na niego. - Biedny, szkoda mi go. - ponownie mną zakręcił.
-Mi też. - odparłam. Po przetańczonych kilku piosenkach, zmęczona postanowiłam, że wyjdę na taras, trochę się przewietrzyć. Przeprosiłam Cupko i wyszłam na zewnątrz. Oparłam się o barierkę i wdychałam świeże powietrze.
-Bo się przeziębisz. - powiedział Zbyszek, zarzucając na mnie ramoneskę.
-O, dzięki. - uśmiechnęłam się, poprawiając ją na plecach.
-Trzymaj. - podał mi kolorowego drinka, a sam zanurzył usta w swoim.
-Za to też dziękuję. - chwyciłam słomkę i wzięłam łyk alkoholu.
-Ładną noc mamy... - westchnął, także opierając się o barierkę i spoglądając w niebo.
-Mhm. - przytaknęłam.
-Czyli mówisz, że jesteś siostrą naszego Pawełka? - wzdrygnął się, popijając drinka.
-Owszem. A co?
-Nigdy bym nie powiedział. - odwrócił się tyłem do czarnego płotka. - Za ładna jesteś na jego siostrę.
-Dzięki, ale nie mnie to oceniać. - spojrzałam w jego oczy.
-Paweł nigdy się nie chwalił, że ma takie ładne rodzeństwo. - siatkarz uśmiechnął się.
-Czym się tu chwalić... - wzruszyłam ramionami i pomieszałam alkohol plastikową słomką.
-Jak to czym... - Zbyszek przysunął się do mnie. Czułam jak wypieki wkradają się na moją twarz. Oddech stał się nierównomierny, ale starałam się go zatuszować. Bartman najwyraźniej to zauważył, bo cicho się zaśmiał. Jego twarz niebezpiecznie przybliżyła się do mojej. Spojrzałam w jego oczy, potem na usta i ponownie w oczy. Siatkarz delikatnie musnął moje wargi, a ja upuściłam szklany kieliszek z rąk, a on rozbił się w drobny mak. Przerażona zasłoniłam usta dłonią, a Zbyszek odkaszlnął i śmiejąc się podrapał się po karku.
-Przepraszam. - powiedział, ja jednak nic nie odpowiedziałam. Pozbierałam największe odłamki szkła i weszłam do środka sali. Czułam jak wzrok wszystkich przeszywał mnie od góry do dołu, ale tak naprawdę nikt nie zwracał na mnie uwagi. Z powrotem usiadłam przy stole i nalałam sobie wody do szklanki. Zachłannie ją łykałam.
-A ty co taka spragniona? - obok mnie zjawił się Winiarski.
-Tak jakoś. - odparłam. Cały czas nie mogłam wyjść z szoku i nawet nie zauważyłam, że Alex już nie siedzi na przeciw mnie. Przez całą imprezę nie widziałam już ani Zbyszka, ani Alka. Próbując zapomnieć o całej sytuacji sprzed paru chwil, zatracałam się w tańcu, muzyce i drinkach.
Po kilku godzinach wyśmienitej zabawy, niestety nadszedł jej koniec. Bełchatowianie serdecznie dziękowali za imprezę, mówili, że Rzeszowianie nie są w sumie tacy źli. Resovia także dziękowała za przybycie. Wszyscy rozeszliśmy się do domów.
-Zati, możesz prowadzić? - zwróciłam się do brata.
-Pewnie! - odparł z pewnością w głosie. - Jeden drink nikomu nie zaszkodził.
Obydwoje wsiedliśmy do samochodu. Nie byłam przekonana co do tego jednego drinka, ale Paweł nie wyglądał na pijanego. Wiem, że nawet po tym jednym drinku nie może prowadzić, ale w tamtym momencie nie miałam świeżego umysłu i nie potrafiłam myśleć. Zapięliśmy pasy i Paweł odpalił samochód. Ruszyliśmy do domu. Zator puścił piosenkę na całą głośność i ewidetnie przekraczał dozwoloną prędkość jazdy. Darliśmy się śpiewając słowa piosenki. Razem z Pawłem przypominały nam się lata dzieciństwa, kiedy śpiewaliśmy ją z ojcem. Tekst znaliśmy na pamięć. Wymachiwałam rękoma próbując tańczyć, lecz w aucie nie wychodziło mi to zbytnio.
-Welcome to the jungle! - śpiewał Paweł i wyprzedzał tzw. "na trzeciego".
-Paweł, proszę Cię, zwolnij. - powiedziałam, gdy spojrzałam na wskazówkę prędkości.
-Dobra, wyluuzuj. - spojrzał się na mnie.
-Paweł!!! - krzyknęłam, gdy zobaczyłam pędzącą ciężarówkę w naszą stronę. Nic już więcej nie poczułam oprócz kawałków szkła odbijających się od mojego ciała i smaku krwi w moich ustach.
________________________________________________
Napisałam. Jak widać powyżej. ;-)
Mam nadzieję, że się spodoba, pomimo tej końcówki. ;>
Łaaa, udało mi się zakończyć dramatycznie chociaż raz!
Pozdrawiam, Sissi. ♥
ej... czy ty ich zabiłaś właśnie ?
OdpowiedzUsuńpo odpowiedź zapraszam pojutrze.......... ;>
UsuńKochanieńka wiesz, że pojutrze jest Mikołaj?;>
OdpowiedzUsuńTakże ja św. Mikołaju proszę cie dodaj fajny, miły, długi rozdział i żeby Julka i Paweł szybko byli zdrowi, i żeby Aleks ja odwiedził i się na nią nie gniewał :D
To już pojutrze? ; O
UsuńJak ten czas zapierdziela........... :D
Prośbę muszę przedyskutować z moimi pomocnikami elfami i reniferami. Potem rozpatrzymy wszystkie "za" i "przeciw" .
Pozdrawiam, Św. Mikołaj. :D ;-*
Święty Mikołaju ale ja byłam grzeczna w tym roku:)
UsuńI tak baaaardzo Cie kocham! I będę czekać na Ciebie:* xd
Twoja prośba zostanie rozpatrzona w pierwszej kolejności. :D
Usuńo mamma mia! dałaś czadu, błagaaaam Cie dodaj kolejny rozdział jutro, błagaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam
OdpowiedzUsuńJak mi się uda, to dodam jutro. ;-)
Usuńoh błagam zrób to dla nas i dodaj jutro proszęęęęęęęęęęęęę
UsuńEj no, mam nadzieję, że nie uśmiercisz ich. ;<. I powiem Ci, że jak ktoś kończy z taką dramaturgią to nie jest za bardzo fajne. ;<
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam ! ;***
A widzisz! ;-)
UsuńRównież pozdrawiam! ;-**
Ohoho . No to ostro . Zapraszam do mnie --> http://truskawa-pisze.blogspot.com/ . Nowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńDzięki za info, na pewno zajrzę! :D
nono, poszalalas dzisiaj. Oby wszystko sie dobrze skonczylo.
OdpowiedzUsuńPS mam nadzieje ze zaczniesz dodawac regularnie rozdzialy, poza tym jest ok :)
A jakoś tak.... :D
UsuńStaram się regularnie dodawać, ale w tygodniu zawsze mi coś wypadnie i mam masę nauki, plus treningi, także nie za bardzo mi to wychodzi, przepraszam. ; C
;-**
Kończyłaś strasznie już 3 razy ! Nie no błagam Cie pogódź Alka a Julką. Prooooooszę ;* Może ten wypadek będzie powiązany z przeprosinami. Szkoda że następny na dwa dni trudno ;<
OdpowiedzUsuńNaprawdę?! ; o
UsuńDzięki i pozdrawiam. ;-*
Nie, nie i jeszcze raz nie! Zawału dostanę, zbyt dramatycznie ;> nie no, żart :D nie może być zawsze milusio ;D
OdpowiedzUsuńi nie żadne całuski z Bartmanem, tylko z Aleksem! tylko i wyłącznie z Aleksem, bo...bo tak xD
VE.
Zgadzam się:D
UsuńSissi♥ nie żebym sugerowała ale patrz co większość chce :PP
:*
Przeczytałam sobie jeszcze raz:D
UsuńI w sumie ja się chyba troszkę uspokoję bo Ty masz mnie z pewnością dość ale z grzeczności mi nie mówisz :D haha
Kochana życzę Ci spokoju w szkole i dużo weny! ;*
Oooo, dziękuję bardzo! ;-***
UsuńPaulinko, nie wiem po co masz się uspokajać! :D
Jesteś super. ;-*
I zgadzam się, nie zawsze musi być milusio. ;> :D
Pozdrawiam. ;-*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo kiedy Ty w końcu pogodzisz Alexa z Julką ?!;p
OdpowiedzUsuńNo przyznam że końcówka ostra ;p
Czekam na kolejny rozdział ;] Pozdrawiam;>
Kiedyś tam może mi się przytrafi. :D Hahaha :D
UsuńRównież pozdrawiam. ;-*
nowy, nowy prosimyyyy nowy
OdpowiedzUsuńNowy dodam chyba dopiero jutro. :C
Usuńdodaj nowy rozdział, taki prezent na mikołajki ^^
OdpowiedzUsuńCierpię z powodu wypadku o jeszcze na dodatek braku rozdziału. Umierą. XD
OdpowiedzUsuńNo i gdzie ten nowy rozdział?;p
OdpowiedzUsuńmoglabys dodac cos nowego. moze napisz sobie pare rozdzialow na zapas zebys mogla dodawac regularnie bo jak tak dalej bedzie to cienko widze przyszlosc tego bloga
OdpowiedzUsuńChciałabym dodawać regularnie, ale poza tym blogiem mam też masę innych obowiązków.................
UsuńPrzepraszam jeszcze raz.
Będzie dzisiaj nowy? :D czekamy co dalej z Julka i Zatim :D
OdpowiedzUsuń