niedziela, 9 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 16

-Fajnie widzieć, że znowu się uśmiechasz... - Paweł lekko uderzył mnie w ramię.
-Naprawdę? - chwyciłam kawałek pokrojonego jabłka.
-Nie, na niby. - Zati wywrócił oczami.
-Aha. - zaśmiałam się. - Idziesz dzisiaj na trening?
-Nie wiem... zastanawiam się nad tym. W sumie boję się tam iść. - westchnął.
-To może przeczekaj? Nawrocki chyba w sumie wie o wypadku, co nie? - wgryzłam się w owoc.
-Nie jestem pewien, ale chyba masz rację. Przeczekam. - uniósł kąciki ust ku górze.
-Dasz radę. My damy. - objęłam go mocno i pocałowałam w policzek.
-Wiem. Zatorscy muszą być silni!
-Dokładnie! O, przepraszam Cię, ktoś dzwoni. - spojrzałam na wyświetlacz telefonu.
-Alex na pewno. - zaśmiał się. - Gdy leżałaś w szpitalu siedział przy Tobie dzień i noc... czuwał jak nikt z nas. - westchnął i przeczochrał moje włosy. Posłałam mu lekki uśmiech, a on wyszedł z pokoju delikatnie przymykając drzwi. Rzeczywiście, był to Alex.
-Halo? - powiedziałam, układając się na łóżku.
-Chciałem Ci tylko powiedzieć, że masz wyjść z domu, bo czekam na dole.
-Jak to? - wyjrzałam przez okno, a siatkarz pomachał mi.
-Chodź, chodź!
-Daj mi się ubrać.
-Tylko raz dwa, bo zimno!
Rozłączyłam się i otworzyłam szafę na ościerz. Wyjęłam z niej jasne rurki, biały golf i ciepłe skarpetki. Włosy związałam w kitke i narzuciłam na siebie kurtkę.
-Paweł, ja wychodzę! Niedługo powinnam być!
-Spoko. - odparł, a ja chwytając torbę wyszłam z mieszkania. Zbiegłam po schodach i przywitałam się z Alkiem.
-Co tak wcześnie? Mieliśmy spotkać się wieczorem... - rzekłam, całując go w policzek.
-Co stoi nam na przeszkodzie, żeby wieczorem też się spotkać? - uśmiechnął się.
-W sumie... - wzruszyłam ramionami. Złapałam Alka pod rękę i poszliśmy w kierunku galerii.
-Opowiesz mi co się stało? - zapytał niepewnie.
-Paweł powiedział, że w Skrze nie ma już dla niego przyszłości i planował wyjazd... ale ja przecież nie dam sobie bez niego rady! - spuściłam głowę w dół i przypatrywałam się śladom na śniegu.
-Myślisz, że byłby w stanie to zrobić? - przytaknęłam kiwając głową.
-Nie chcę żeby wyjeżdżał... - do moich oczu napłynęły łzy.
-A może to dla niego szansa?
-Wyjazd za granicę? Uważasz, że wyjazd wszystko naprawi i zacznie wszystko od nowa, z czystą kartą?! - zatrzymałam się i spojrzałam w jego brązowe oczy.
-Nie wiem, ale jeśli on tak sądzi... może to rzeczywiście dobry pomysł? - zapiął mi kurtkę po samą szyję.
-Nie, to nie jest dobry pomysł. On jest fatalny!
-Ale Dżul, nie możesz myśleć tylko o sobie.
-Przecież o nim też myślę! Nie chcę żeby wyjeżdżał, bo tutaj ma rodzinę, dom, znajomych, pracę... - wyliczałam.
-Ale tutaj może żyć ze świadomością swojego czynu. Będzie patrzył na Ciebie i przypominał sobie wypadek.
-Zawsze będzie żył z taką świadomością, niezależnie gdzie będzie mieszkał. Nie wymarze tego z pamięci, nawet jeśli bardzo by tego chciał. A ja właśnie nie chcę żeby on to rozpamiętywał i obwiniał się za to przez całe swoje życie! - łzy spłynęły po moim policzku.
-To Paweł musi zadecydować co będzie dla niego dobre...
-Jeśli on wyjedzie, to ja też... - wytarłam mokre policzki.
-Ale Dżul... - Alex zmarszczył brwi.
-Co?
-Nie rób tego!
-To namów Pawła do zostania tutaj. - wzruszyłam ramionami.
-Julka, to nie tak to wszystko działa... musisz się z tym pogodzić. On ma swoje życie, a ty swoje. - siatkarz złapał moją dłoń. Poczułam przyjemne ciepło przeszywające moją zmarzniętą rękę.
-Bez sensu jest to wszystko. - rzuciłam się chłopakowi w objęcia i głośno szlochałam. Atanasijević gładził moje włosy i uciszał. Zapomniałam o bólu żeber z każdym oddechem, o zimnie... Alex był przy mnie i w tamtym momencie tylko to się liczyło.
-Idziemy coś zjeść? - zapytał po chwili. Zgodziłam się i już po kilku minutach byliśmy w centrum handlowym.
-Kubełek na pół? - spytał siatkarz spoglądając na menu.
-Plus dwie duże Pepsi? - zaśmiałam się. Po chwili wraz z naszym zamówieniem siedzieliśmy przy stoliku. - Nie powinieneś tak się obżerać przed treningiem! - zganiłam go z buzią pełną frytek.
-Przynajmniej będę miał co spalać. - Alek wzruszył ramionami i wziął kolejnego łyka z niebieskiego kubka.
-W McDonaldzie pracuje ta sama dziewczyna, która wpadła w oko Lotmanowi. - zmierzyłam ją wzrokiem.
-Lotmanowi? Skąd wiesz? - siatkarz zmarszczył brwi i włożył sobie do ust kolejną frytkę.
-Byłam tutaj z nimi... - odparłam krótko. Chyba się wpakowałam, nie powinnam zaczynać tego tematu.
-Z nimi? - jeszcze bardziej się zdziwił.
-Przyszłam do galerii żeby pobuszować po sklepach i nie moja wina, że spotkałam Nowakowskiego, Grzyba, Igłę i Lotmana. - wywróciłam oczami.
-A Zbigniewa nie było? - parsknął popijając Pepsi.
-Nie. - wzruszyłam ramionami.
-No co ty... - zaśmiał się.
-Alex! - skarciłam go.
-Sorry... a tak poza tym, to ta laska jest całkiem niezła. - obejrzał się za siebie.
-Co Wy w niej widzicie?! Przeciętniaczka... - również na nią spojrzałam.
-Gdybyś była facetem, to inaczej byś na nią patrzyła. - charakterystycznie poruszał brwiami. - O sorry, ktoś się dobija. - powiedział spoglądając na wyświetlacz telefonu.
-No co jest?
-...
-Na 17...
-...
-No...
-...
-Do potem. Nara. - rozłączył się. - Kłosu dzwonił. - schował telefon do kieszeni.
-I co chciał? - wytarłam ręce w białą serwetkę.
-Pytał się na którą trening...
-A słyszałam, że on się przeprowadzał? - wyszczerzyłam się.
-Taa. - zaśmiał się. - I zapraszał nas na domówkę. Ale skończyło się na tym, że zorganizuje Sylwestra...
-Sylwestra? Dopiero? - jęknęłam.
-No widzisz, teraz Skra ma napięty grafik, ciężko byłoby nam wyrwać się na imprezę...
-Skrzaki potrafią. - uśmiechnęłam się. Po skończonym posiłku odprowadziłam Alka do hali, ale szybko stamtąd uciekłam, nie chciałam, aby siatkarze mnie zobaczyli. Wróciłam zmarznięta do domu. Pawła nie było. W pierwszej chwili pomyślałam, że pojechał na trening, ale on przecież nie chciał jeszcze tam jechać. Rozebrałam się i od razu wstawiłam wodę na herbatę. Panował straszliwy ziąb. Po chwili zalałam gorący napój i usiadłam z kubkiem herbaty, i ciastkami przed telewizorem.
Wieczorem, około 20 przyszedł Paweł.
-Gdzie byłeś? - krzyknęłam z salonu.
-Na treningu... - odparł i przyszedł do mnie.
-Miałeś tam nie jechać... - skrzywiłam się.
-Ale postanowiłem, że prędzej, czy później i tak musiałbym spojrzeć prawdzie w oczy... a wolałem mieć to już za sobą. - wzruszył ramionami.
-I co?
-Nawrocki powiedział, że jeśli nie czuję się na siłach, mogę wziąć sobie trochę wolnego. Wywnioskowałem, że o przyczynie wypadku nic nie wie.
-Widzisz? Nie masz żadnych powodów żeby wyjeżdżać!
-A Ty ciągle swoje... Julka, zejdź ze mnie, chce to sobie przemyśleć. - poszedł do kuchni.
-A będziesz jechać do Rzeszowa?
-Muszę, nie mam innego wyjścia! - burknął. - Nie wiem czy zauważyłaś, ale w Skrze mamy jednego libero.
-Paweł, nie musisz się na mnie wyżywać...
-Daj mi spokój... - rzucił i poszedł do siebie. Kompletnie nie wiedziałam co go ugryzło. Może rzeczywiście nie musiałam ponownie zaczynać tej rozmowy, która stała się tematem TABU. Wysłałam Alkowi SMS'a, że raczej nie mam ochoty nigdzie wychodzić. On po chwili odpisał, że rozumie i że spotkamy się kiedy indziej. Choć było dosyć wcześnie, poszłam pod prysznic i położyłam się do łóżka. Na uszy założyłam słuchawki i rozpłynęłam się w piosence, dzięki której szybko zasnęłam.

***

Obudził mnie głośny trzask drzwiami. Domyśliłam się, że to Paweł. Nie mogłam już zasnąć, więc włączyłam komputer i skierowałam się do kuchni. Nie miałam apetytu, więc zrobiłam sobie tylko kawę i wróciłam przed komputer. Odczytałam meila od Basi:

Ty, nie wydurniaj mi się! Co to ma znaczyć?! Nie zrób tylko żadnego głupstwa!
Jeśli będziesz chciała, to opowiedz mi o co chodzi, bo nie mogę wytrzymać! 
Trzymaj się maleńka.......................

Trzymam się ostatkami sił. Mam ochotę rozpłakać się na środku miasta, ale powstrzymuje mnie Alex. 
Wiesz, że on godnie Cię zastępuje? ; ) 
Narazie nie chcę o tym pisać.... opowiem Ci wkrótce. 
Ale wiedz, że żyję. I raczej nie zamierzam swojego żywota skończyć na linie... jak narazie.
;-*******************

Wyłączyłam pocztę i zajrzałam na Facebook'a. Alek z powrotem wkleił nasze wspólne zdjęcia. Aż ciepło się na sercu robi! Po chwili sprawdziłam sobie autobus do szpitala i poszłam się przyszykować do wyjścia. Ubrałam się, włosy związałam w luźnego koka, zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam na przystanek. Odczekałam parę chwil, a autobus w końcu się pojawił. Po kilkunastu minutach byłam już na miejscu. Udałam się pod odpowiedni gabinet lekarski i czekałam na swoją kolej. 

______________________________________________

I jak tam minął weekend? ;-)

Pozdrawiam, Sissi. ♥



16 komentarzy:

  1. Nie, nie i jeszcze raz nie! Paweł ma nigdzie nie wyjeżdżać ;<
    Dobrze, że Julka pogodziła się z Aleksem i znów mogą na siebie liczyć :D
    LUUUBIĘ jak piszesz, bardzo bardzo :D
    VE.

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie młody Serb ma rację, jakby Paweł wyjechał miałby możliwość rozwoju, ale z drugiej strony nie może przecież zostawić swojej siostry samej, ehh.. Trudny wybór. ;D
    Pozdrawiam ! ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. no i kolejny świetnie napisany rozdział!
    kurde, chciałabym mieć przy sobie taką osobę jak Alex :)
    + lepiej by było gdyby Paweł nie wyjeżdzał :c

    PS kiedy kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;-)

      Następny nie wiem kiedy. :C Możliwe, że jutro....... ale nie obiecuję! ;-)

      Usuń
  4. Troszkę nauki, mecz + zdjęcia <3
    Co do bloga musiałam troszkę nadgonić ale ogranełam i jeeest suuuper, zresztą jak zawsze..... Pozdrawiam Cieplusio Buuuziole :)

    OdpowiedzUsuń
  5. weekend- bardzo szybko minął;/ niby nic konkretnego nie robiłam ale jakoś też nie czuję się abym odpoczęła:]

    Spoważniał trochę teraz ten blog:D Ale czekam aż ta sprawa wyjazdu (do którego nie dopuszczę!:P) się wyjaśni, i wróci ich życie do normalności:)

    Zastanawiam się, dlaczego Paweł wrócił taki nerwus?;>
    I obawiam się wizyty u lekarza... jakieś takie głupie złe przeczucia :C
    Ale mam nadzieję, że nic złego nie wymyślisz ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też w ogóle nie odpoczęłam. ;////// ehh....

    Dziękuję bardzo i pozdrawiam! ;-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Mother of good! :p Dziewczyno genialna jesteś ! ;] pisz dalej nie przestawaj bo ten blog jest normalnie amazing *_* :D

    To kiedy następny?:>

    A mam do Cb takie pytanie: znasz może jakieś inne blogi w których Alex gra jedna z głównych ról ? ;p uwielbiam go a jak na razie o nim czytam tylko twojego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://you-and-me13.blogspot.com/

      Usuń
    2. Łaaaaaa, feeenks. :-***

      Następny dzisiaj. ;> :D

      Właśnie też chciałam polecić ten blok, ale zostałam wyprzedzona. ;-)

      Dziękuję jeszcze raz i pozdraaawiam! ;-******

      Usuń
  8. Świetny!...Niezły szantaż jeśli Aleks nie przekona Pawła by został to i ona wyjedzie...Mam nadzieję,że jednak wszystko się ułoży i zostanie. Tylko pozazdrościć jej takiego przyjaciela jak Aleks. Czekam na kolejny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń